Subaru produkuje bowiem także najzupełniej przeciętne auta, a ten SUV do takich właśnie należy. Ale naprawdę nie ma powodu do niepokoju: jeśli zapomnimy o rajdowych aspiracjach, ta przeciętność może się okazać wystarczająca.
Zacznijmy od kabiny. Kierowca o średnim wzroście może się cieszyć z wygodnej pozycji za kierownicą oraz nieskomplikowanej obsługi kokpitu. Dobra widoczność pomoże podczas manewrowania. Na tylnej kanapie miejsca wystarczy również dla wysokich pasażerów, a bagażnik dzięki znacznej szerokości i płaskiej podłodze (po złożeniu kanapy) pozwoli przewieźć nawet meble.
Pod maską pracuje oszczędny turbodiesel, który pozytywnie nastraja ponadprzeciętną kulturą pracy na wysokich obrotach. Resorowanie nieprzesadnie wstrząsa pasażerami na wybojach, a w terenie Forester nie zakopie się tak szybko, jak niektóre bulwarowe SUV-y.
Jeżeli jednak ktoś zwie się koneserem nie tylko dlatego, że ma Subaru, lecz po prostu nim jest, może kręcić nosem. Kiedy skupi się na szczegółach, okaże się, że przełączaniu biegów towarzyszą większe opory niż u rywali, a precyzji prowadzenia daleko do poziomu osiąganego przez najlepszych konkurentów. Motor potrafi od czasu do czasu zatrząść autem na boki na biegu jałowym, a zawieszenie bywa hałaśliwe.
Galeria zdjęć
Subaru Forester 2.0 D: Ten to ma szczęście!
Subaru Forester 2.0 D: Ten to ma szczęście!
Subaru Forester 2.0 D: Ten to ma szczęście!
Subaru Forester 2.0 D: Ten to ma szczęście!
Subaru Forester 2.0 D: Ten to ma szczęście!