Czy Subaru musi być paliwożerne? Firma udzieliła odpowiedzi kilka miesięcy temu, wprowadzając na rynek samochody napędzane silnikiem wysokoprężnym. Subaru z czterocylindrowym, 150-konnym bokserem potrzebują średnio 2 l/100km mniej od analogicznych modeli z benzynowymi motorami o zbliżonej mocy.

Jak oszczędne potrafią być samochody z pierwszym w historii aut osobowych bokserem na ropę? Znalezienie odpowiedzi postanowił ułatwić nam polski przedstawiciel firmy, który udostępnił modele Impreza, Legacy, Outback oraz Forester do testu na dystansie 800 kilometrów.

Start i meta wyprawy zostały ulokowane w Warszawie, co sprawiło, że uczestnikom wyprawy przyszło zmierzyć się z wielkomiejskim ruchem, który zawsze negatywnie odbija się na zużyciu paliwa. Dalsza część trasy wiodła po mazowieckich równinach oraz drogach Wyżyny Lubelskiej i Wyżyny Małopolskiej, które obfitowały we wzniesienia i spadki. W trakcie testu Impreza, Legacy, Outback oraz Forester pokonały łącznie 3200 kilometrów. Ośmiu kierowców stanęło przed szansą poprowadzenia każdego z aut na czterech 100-kilometrowych odcinkach. O osiągniętych wynikach nie można więc mówić w kategorii przypadkowych.

Na pokonanie 800-kilometrowej trasy Impreza potrzebowała średnio 4,37 l/100km, większy i wyższy Forester spalił 4,51 l/100km, zaś Outback - 4,57 l/100km. Największym zaskoczeniem był rezultat osiągnięty przez Legacy. Limuzyna klasy średniej z napędem na cztery koła i pięciobiegową skrzynią zadowoliła się średnio 4,11 l/100km! W jej przypadku klucz do sukcesu stanowiła najbardziej opływowa sylwetka. Wyniki osiągnięte w trakcie testu są wyraźnie lepsze od średniego zużycia paliwa, które zadeklarował producent. Subaru zapewnia, że poza obszarem zabudowanym testowane pojazdy powinny zużyć od 4,8 l/100km do 5,8 l/100km. Warto dodać, że podczas sprawdzianu samochody przejeżdżały m.in. przez Warszawę, Rzeszów oraz Kielce.

Skąd tak duża rozbieżność między książkowymi wartościami a uzyskanymi wynikami? Uczestnicy testu stosowali technikę eco drivingu. System oszczędnej jazdy został opracowany w Skandynawii. Polega na ruszaniu z miejsca z dosyć mocno wciśniętym gazem i zmienianiu biegów najpóźniej przy 2000-2500 obr./min. Po osiągnięciu żądanej prędkości należy włączyć najwyższe przełożenie, a nacisk na pedał gazu ograniczyć do poziomu zapewniającego utrzymanie stałej prędkości.

Wytracanie prędkości podczas dojeżdżania do świateł, zakrętów oraz skrzyżowań powinno następować przede wszystkim poprzez zdjęcie nogi z gazu, a nie "wrzucenie luzu". W pierwszym przypadku dopływ paliwa do cylindrów zostaje całkowicie odcięty, w drugim samochód zużywa niewielką ilość paliwa.

Zmiany prowadzących oraz zróżnicowane ukształtowanie terenu przekładały się na niezbyt wielkie, acz zauważalne różnice. Na płaskiej, dwupasmowej drodze opływowe Legacy spaliło 3,6 l/100km, a w podgórskich okolicach przez cylindry Imprezy i Outbacka przepływało ok. 5 l/100km.

Testowane modele Subaru dysponowały permanentnym napędem na cztery koła. Jego obecność zwiększa masę oraz opory toczenia. W analogicznym teście auta z napędem na jedną oś z pewnością osiągnęłyby jeszcze lepsze wyniki. Czy napęd 4x4 ma uzasadnienie w samochodzie osobowym? W przypadku ośnieżonej nawierzchni nie podlega to dyskusji. O pozostałych zaletach rozwiązania przekonaliśmy się na torze wyścigowym w Kielcach.

Napęd na cztery koła oznacza brak problemów z trakcją podczas ostrego ruszania z miejsca - nawet na mokrej nawierzchni. Wzdłużone umieszczenie silnika i skrzyni biegów oraz obecność dodatkowych mechanizmów pozwoliły na doskonałe wyważenie pojazdu. W efekcie Impreza i Legacy nie miały najmniejszych problemów z dynamicznym pokonywaniem ostrych zakrętów toru. Kontrolowany poślizg? Wystarczył szybki ruch kierownicą i lekkie podcięcie hamulcem ręcznym, by oglądać drogę przez boczną szybę. Podczas forsownej jazdy średnie spalanie przekroczyło poziom 17 l/100km. Trudno o lepszy dowód, że największy wpływ na zużycie paliwa ma kierowca, a nie techniczne innowacje pod maską…