Kombi (znany także jako Station Wagon, Break, Avant, Touring itp) powstał, aby pogodzić użyteczność pojazdu dostawczego i rodzinnej limuzyny. Szybko zainteresowali się nim elektrycy, hydraulicy i właściciele małych sklepów. Dzięki dużej przestrzeni ładunkowej samochód mógł bowiem służyć jako narzędzie pracy, a wygodne wnętrze zapewniało -w wolne dni- użyteczność pojazdu na rodzinne wyjazdy. Zainteresowanie takimi wersjami było tak duże, że w roku 1959 SAAB, znany głównie z tras rajdowych (do roku 1980 sport miał dla firmy kluczowe znaczenie) zdecydował się na produkcję wersji kombi. Kolejnym przełomem był rok 1974, gdy w Volvo zaprojektowano, wykonany dla przeciętnego Szweda i spełniający wymagania odnośnie ładowności i specyficznego klimatu, model 240. Pojazd ten szybko podbił rynki Szwecji, Europy Zachodniej i USA.

Obecnie tradycję "szwedzkiego pakownego kombi" przejął Volvo V70,  ale nie zaprzestano prac nad mniejszymi samochodami kombi. Od 1995/1996 Volvo produkowało V40, a obecnie w ofercie Skandynawów są Volvo V50 i SAAB 93 Sportkombi. Tyle tylko, że trudno je porównywać do pierwowzoru 240.

To co odróżnia samochody ze Skandynawii od innych wersji, to charakterystyczny design. Jak podczas prezentacji jednego z modeli Volvo tłumaczył mi stylista firmy, w Szwecji gdzie słonecznych dni jest niewiele, kolosalną rolę odgrywa projektowanie wnętrza w jasnych kolorach i formie mającej prostą oraz przyjazną dla kierującego linię.

To dlatego w przypadku Saaba i Volvo, deska rozdzielcza i konsola środkowa mają kształt prosty, wszystkie przyrządy są w miejscu w którym poszukuje ich kierujący i brak tam komputerów, czy awangardowych rozwiązań stylistycznych.

Nie oznacza to jednak, że obydwa style zagospodarowania wnętrza są bez zarzutu. Z potyczki tej lepiej wychodzi Saab. Jego konsola środkowa jest delikatnie nachylona w lewo, co sprawia wrażenie większej integracji z kierowcą. Ponadto ładna stylistycznie i doskonale rozpracowana ergonomicznie konsola Volvo (osobno zestaw obsługi radio, czy klimatyzacja) została za bardzo pomniejszona, przez co problemem jest szybki wybór i naciśnięcie właściwego przycisku.

Pomimo zbliżonej wielkości nadwozia (długość karoserii V50 - 452 cm, Saaba - 465 cm, rozstaw osi V50 - 264 cm, Saab - 267 cm), styliści zaoferowali dwie różne koncepcje karoserii. W przypadku Volvo nadrzędną sprawą jest klasyczna sylwetka kombi z dużym przedziałem bagażowym i prostokątną, prawie pionową klapą tylną. Także zarys szyb bocznych sugeruje jedynie uniwersalność i przestrzeń bagażową prawdziwego kombi.

W przypadku Saaba zrezygnowano z prostych kształtów kufra kombi.

Wznosząca się linia szyb bocznych i szeroki, zakrzywiony słupek tylny sprawiają wrażenie -nawet w stojącym pojeździe- dużej dynamiki. Nic więc dziwnego, że Saab otrzymał nazwę Sportkombi. Jednak ta nonszalancja w budowie bryły nadwozia odbiła się na wielkości przestrzeni bagażowej. Mimo iż Saab jest nieznacznie większy  obydwa modele mają bagażniki 420 litrów, a po złożeniu siedzeń tylnych Volvo oferuje 1320 litrów, a Saab tylko 1275 litrów.

Odmienność w poszukiwaniu klienta dostrzec możemy nie tylko w kształcie karoserii, ale również w wersjach silnikowych. O ile w przypadku V50 oferta obejmuje silniki 1,6 o mocach 100 KM (benzyna) i 109 KM (diesel), o tyle w Saabie nie ma takich małych jednostek. Najmniejszy benzynowy motor ma pojemność 1800 ccm i moc 122 KM. Także w dalszej palecie silnikowej widać duże różnice. Volvo oferuje benzynowe - 1800 ccm (125KM), 2000 ccm (145KM), oraz 2400 ccm (140 KM i 170 KM), a Saab wyłącznie turbodoładowane 1,8t (150 KM), 2,0t (175 KM) i 2,0T (210 KM). Również w przypadku topowych wersji -Volvo V50 T5 i Saab 2,8 Aero- możemy dostrzec wyższość "mocy Saaba". Jego silnik ma 250 KM, podczas gdy Volvo ma "tylko" 220 KM.

Kolosalną przewagą V50 są za to silniki diesla Oprócz znanych z Peugeot: 1,6 (109 KM) i 2,0 (136 KM), stosowany jest również (opracowany przez koncern Volvo) silnik D5 o mocy 180 KM. W porównaniu z Saabem, w którym stosowane są silniki 1,9 znane z Fiata i Opla  (120 KM i 150 KM) jest to naprawdę wybitna i mocna jednostka.

Pomimo, że obydwa samochody należą do segmentu Premium, a co się z tym wiąże kupujący może oczekiwać bogatego wyposażenia standardowego i braku -znanych z modeli popularnych- okresowych obniżek cen, także w tym wypadku widać różnice.

Obydwie firmy starły się zaoferować cenę niższą niż magiczna wartość 100 000 zł, ale z zadania tego wywiązał się tylko koncern Volvo. Ma on aż sześć samochodów w tym zakresie cenowym: najuboższe wersje benzynowe 1,6; 1,8; 2,0; oraz dwa najubożej wyposażone diesle 1,6 i 2,0. Szóstym modelem jest, należący do drugiego poziomu wyposażenia, benzynowy 1,6 Kinetic..

W przypadku Saaba 93 Sportkombi nie udało się (jak ma to miejsce w wersji 93 Sportsedan) tak obniżyć ceny. Najtańszy model kosztuje 106 700 (jest to wolnossący 1,8 Linear).

Również porównując ceny -cieszących się dużym zainteresowaniem- wersji diesel, zauważymy bardziej przystępną (?) ofertę w Volvo. Najdroższy diesel 2,0 (136 KM) -"V50 summum" kosztuje 130 100 zł. Porównywalna wersja 93 Spotkombi Vector 1,9 diesel kosztuje 136 600 zł (120 KM), lub 148 600 zł (150 KM). Obydwie firmy oferują w tym wypadku systemy ESP, oraz pełne wyposażenie bezpieczeństwa, dwusterową klimatyzację, skórzaną tapicerkę itd.  Volvo jednak ma standardowo reflektory Bi-xenon, będące w Saabie dodatkiem za 4800 zł.

Ponadto gdybyśmy chcieli wyposażyć Saaba 150 KM diesel w automatyczną skrzynię biegów (dopłata 11000 zł), to uzyskujemy kwotę ponad 159 000 zł. Tymczasem mające 180 KM Volvo V50 D5 z automatyczną skrzynią kosztuje tylko 153 500 zł.

Porównując najmocniejsze wersje V50 T5 i Saab Aero (mają one moc odpowiednio 220 KM i 250 KM), także możemy dostrzec niższą cenę Volvo. Podczas gdy T5 Summum kosztuje 167 300 zł, Saab Aero jest wyceniony 179 600 zł. Dodatkowo Volvo oferuje wersję T5 z napędem na cztery koła (AWD), kosztującą 12 000 zł więcej niż T5 Summum. Tym samym kupujący model topowy, za taką samą kwotę ma do wyboru słabsze Volvo ("tylko" 220KM) z napędem na cztery koła, albo mocniejszego Saaba (moc 250 KM) z napędem na przednią oś.

Na szczęście (a może nieszczęście) niewielu czytelników ma dylemat który model wybrać. Większość z nas zamiast w kierunku klasy Premium, patrzy bowiem na samochody popularne. A i to zazwyczaj używane….