Teraz czeka nas duża zmiana - za trzy miesiące na rynki europejskie trafi trzecia generacja RAV4. My mieliśmy okazję już nią jeździć. Podobna, ale jednak całkiem innaGdy pierwszy raz widzieliśmy nową Toyotę jesienią zeszłego roku na salonie we Frankfurcie, wydawało nam się, że mamy właściwie do czynienia z samochodem po niewielkim face liftingu - z zewnątrz nowy RAV4 wygląda niemalże tak samo jak stary. Ale to tylko pozory. Pod stylistycznie niezmienionym "ubraniem" znalazła się najbardziej wyrafinowana technika. Dawcami genów są Prius, Land Cruiser oraz Lexus GS. Gdy w 1994 roku Toyota zaczynała swoje doświadczenia z SUV-ami, niewiele firm decydowało się na podobne eksperymenty. Dziś wszyscy producenci mają już takie auta w ofercie, a SUV-y stanowią dużą część rynkowego "tortu". Japończycy postanowili znów zostawić w tyle konkurencję, stąd tak zasadnicze zmiany. Już przy zajmowaniu miejsca wewnątrz widać, że auto sporo urosło - długość zwiekszyła się o 18 cm (4,40 m), a szerokość o 7 cm (1,82 m). Dzięki temu środek RAV-a jest znacznie obszerniejszy. Na wszystkich 5 siedzeniach miejsca jest znacznie więcej, w szczególności daje się to odczuć z tyłu. Poprawiono również dobór materiałów wykończeniowych, które teraz wyglądają szlachetniej, niemalże jak w luksusowej limuzynie. Zaawansowana technika z wyższych modeliZ Lexusa zapożyczony został system przeciwpoślizgowy S-VSC. W krytycznej sytuacji w odróżnieniu od klasycznego ESP komputer nie zmniejsza jedynie mocy silnika, ale także ma możliwość hamowania pojedynczych kół oraz... doboru odpowiedniego kąta skrętu! Stało się to możliwe dzięki drugiemu "dawcy" - Priusowi, od którego przejęto elektryczne wspomaganie kierownicy EPS. Oczywiście kierownica nie kręci się wtedy sama, ale prowadzący pojazd jest "informowany" o właściwej (lub nie) reakcji na poślizg poprzez zwiększenie lub znaczne zmniejszenie siły wspomagania (jeśli np. kręci kierownicą w złą stronę). Sam układ jest przy tym bezpośredni i na parkingu lekko pracuje. Nowe jest również przeniesienia napędu. Podczas normalnej jazdy 100 proc. siły napędowej jest przenoszone na przód. Gdy koła tracą przyczepność, maksymalnie 45 proc. momentu trafia na tył. Poza tym auto wyposażono w asystenta zjazdu ze wzniesień DAC z Land Cruisera, który automatycznie ustala prędkość zjazdu z góry na 5 km/h. Nasze pierwsze wrażenia z jazd nowym RAV4 są jak najbardziej pozytywne - zarówno na utwardzonych drogach, jak i poza nimi. Bez względu na warunki Toyota pozwala się z łatwością "dyrygować" - wychyły nadwozia na ostrzejszych zakrętach są w porównaniu z poprzednikiem mniejsze, a stabilność przy szybkiej zmianie kierunku jazdy (np. slalom) większa. Mimo tego auto nie straciło na komforcie. Do napędu posłużą trzy silniki (patrz tabela na dole). Oszczędniejsze są obydwa diesle. Jednostka D-CAT jest wyposażona nie tylko w filtr cząstek stałych, lecz także w system redukujący emisję tlenków azotu.