To mechanicy psują nam klimatyzację

Instalacja klimatyzatora nie znosi na przykład gdy jest rozłączona, opróżniona i nie zamknięta. Wilgoć potrafi wtedy radykalnie przyśpieszyć korozję, a więc i rychłe uszkodzenie. Wynika stąd wniosek, że podczas innych napraw układ ten powinien być również pod opieką specjalisty, który w razie potrzeby fachowo go rozłączy i zabezpieczy, a potem uruchomi.

I znowu - nie wolno powierzać konserwacji klimatyzacji niefachowcom. Wewnątrz pracującego układu powinna znajdować się starannie odmierzona ilość specjalnego czynnika. Jest z tym zresztą pewien kłopot, bo do lat 90. zeszłego wieku stosowano powszechnie w samochodach czynnik o symbolu R12 (freon), który okrzyknięto głównym sprawcą tzw. dziury ozonowej. Obecnie jego stosowanie jest zabronione. Następnie dość szybko przemysł motoryzacyjny przerzucił się na inny czynnik chłodniczy (o symbolu R134a) i ten występuje powszechnie w większości współczesnych instalacji. Od początku zeszłego roku w nowych (a przynajmniej nowo homologowanych) autach powinien być stosowany kolejny, o wiele bardziej ekologiczny czynnik o symbolu R1234yf. Jednak mimo że ekologiczny, okazał się on kłopotliwy i wręcz niebezpieczny, więc teraz być możne czekamy na zupełnie inne rozwiązania czyniące klimatyzacje samochodowe zupelnie niegroźnymi dla środowiska. Oczywiście, wszystko to nie powinno nawet interesować właściciela samochodu, ale osoba obsługująca klimatyzację musi się na tym znać i mieć odpowiednie wyposażenie. Bowiem wszystkie te płyny nie są ze sobą pod żadnym pozorem współwymienne ani mieszalne, a poza tym w razie opróżniania układu nie dopuszcza się, żeby przedostały się do atmosfery. Ponadto same instalacje wykorzystujące poszczególne płyny chłodnicze, istotnie różnią się pomiędzy sobą.

Prócz niefachowej obsługi przyczyną uszkodzeń klimatyzacji mogą być powstające naturalnie nieszczelności, korozja oraz wszelkie wady elektryczne. Układ klimatyzacji, choć sam w sobie hydrauliczny, jest przecież sterowany dość zawiłym układem elektrycznym i elektronicznym.

Przy okazji wspomnijmy o jednym niuansie. Właściciele starszych samochodów z klimatyzacją (taką z freonem), mają kłopot - tego czynnika oficjalnie w handlu na potrzeby serwisów motoryzacyjnych już nie ma. A o wymianie czy przeróbce instalacji na nowszą, nie ma mowy. Zatem chcąc serwisować klimatyzację w youngtimerze musimy udać się do naprawdę specjalistycznego i dobrego warsztatu, który ma jeszcze stare zapasy

Jak prawidłowo eksploatować klimatyzację?

Ktoś mógłby powiedzieć, że nie ma żadnych zaleceń eksploatacyjnych, bo układ jest bezobsługowy. Ale warto jednak parę słów na ten temat powiedzieć.

Na przykład nie każdy wie, że klimatyzacja bardzo pomaga nie tylko w chłodzeniu wnętrza auta, ale i w usuwaniu pary z szyb - także zimą. Wynika to z faktu, że z chłodzonego powietrza wykrapla się para wodna. Skroplona woda usuwana jest z parownika pod samochód. Przesuszone powietrze może być potem ogrzane i w tym stanie znacznie lepiej odrasza zaparowane szyby. A więc układ taki przydaje się także zimą, zresztą w klimatyzacjach automatycznych jest zwykle dostępna oddzielna funkcja suszenia szyb.

Nawet gdy w zimie nie używamy klimatyzacji, powinno się co tydzień - dwa na chwilę ją włączyć, aby uległy nasmarowaniu elementy jej sprężarki. Jest to urządzenie mechaniczne, które smaruje się samo w czasie pracy, pompowanym czynnikiem chłodniczym zmieszanym z olejem. Długie pozostawienie klimatyzacji w bezruchu może spowodować, że sprężarka po uruchomieniu, zanim zacznie pracować w oleju, zatrze się, albo przynajmniej znacznie zużyje.

Naprawa klimatyzacji z wymianą sprężarki i czyszczeniem wszelkich elementów (filtry, zawory, parowniki) z opiłków i innych zanieczyszczeń, to już przedsięwzięcie bardzo ambitne finansowo.

Dodajmy, że takie okresowe włączanie klimatyzacji konieczne jest przede wszystkim w przypadku starszych układów, wyposażonych w sprzęgło elektromagnetyczne odłączające sprężarkę od napędu. Bardziej współczesne klimatyzacje mają często sprężarki ze stałym napędem, ale regulowanm wydatkiem. Inaczej mówiąc, nawet gdy układ pozostawiony jest w trybie "econ", to i tak pracuje, z kilkuprocentową wydajnością.

Letnia eksploatacja klimatyzacji też rządzi się swoimi prawami. Praktycy zalecają, by nawet w gorące dni nie przesadzać z chłodzeniem kabiny. Jeżeli jest to układ automatyczny, ustawmy sobie temperaturę tylko o kilka, najwyżej dziesięć stopni niższą niż na dworze. W przeciwnym wypadku - ciężkie przeziębienie gotowe! Nieco trudniej mają ci kierowcy, którzy nie dysponują klimatyzacją automatyczną. Powinni oni sami obsługiwać jej wyłącznik, bo jazda z włączoną klimatyzacją i otwartym oknem (za wyjątkiem kilku pierwszych minut po ruszeniu) jest marnotrawstwem paliwa. Klimatyzator włączony cały czas, pożera go sporo, czasami (w samochodach z mniejszymi silnikami) jest to do 10% ogólnego zużycia paliwa. Okna pozostawiamy więc uchylone tylko w czasie wstępnego przewietrzenia samochodu i instalacji po uruchomieniu silnika.

Zalecamy też, żeby mimo zasadniczo dużej trwałości klimatyzacji, obserwować jej działanie. Wszelkie nieprzyjemne zjawiska, jak brak efektu chłodzenia, hałas, zauważalne obciążenie silnika samochodu i większe zużycie paliwa, mocne i nie ustępujące parowanie szyb czy wspomniane już nieprzyjemne zapachy, powinny nas skłonić do szybkiej wizyty w specjalistycznym warsztacie. Tym bardziej, że np. stopniowy wyciek czynnika chłodniczego wkrótce spowoduje kosztowne zniszczenie sprężarki, a więc powiększy koszty naprawy.

Klimatyzacja - żeby brzydko nie pachniało

Klimatyzacja samochodowa stała się już bardzo popularnym wyposażeniem. Ale czy wszyscy umiemy poprawnie z niej korzystać i o nią zadbać?

Jeszcze kilkanaście lat temu klimatyzacja w samochodzie była wyznacznikiem luksusu. Montowano ją w autach najwyższych segmentów, zaś w samochodach popularnych, a nawet klasy średniej, była dostępna za dość sporą dopłatą. Dziś trudno wręcz znaleźć samochód oferowany bez przynajmniej podstawowej (czyli nie automatycznej) instalacji schładzającej powietrze, montowanej jako wyposażenie standardowe, a prawdziwe klimatyzacje automatyczne zupełnie nikogo nie dziwią. Bywa, że sprzedawcy aut jeszcze chwalą się klimatyzacjami wielostrefowymi, oraz systemami które oprócz utrzymywania temperatury powietrza, także je filtrują, nasycają pachnidłami i odpowiednio utrzymują jego wilgotność. Zresztą dopiero wtedy można powiedzieć, że jest to klimatyzacja w pełnym tego słowa znaczeniu. Jednak w każdym przypadku wszystko zaczyna się od dosyć standardowego układu chłodzącego powietrze, kierowane do kabiny samochodu.

Popularność tego wyposażenia niesie ze sobą powszechne przekonanie, iż klimatyzacja samochodowa jest urządzeniem bezobsługowym, w zasadzie wiecznym i na pewno niewymagającym żadnej wiedzy, by ją używać. I częściowo jest to prawda. Układ klimatyzacji jest bezobsługowy, w tym sensie, że użytkownik samochodu nie może i pod żadnym pozorem nie powinien jej serwisować. Przyczyna jest prosta: choć klimatyzatory nie są wytworem kosmicznych technologii, ich budowa jest skomplikowana, a instalacja musi pozostać hermetyczna i pracuje pod ciśnieniem. A zatem jakakolwiek obsługa tego urządzenia może być wykonywana tylko przez specjalistyczny warsztat, dysponujący odpowiednim doświadczeniem, sprzętem oraz materiałami, w tym przede wszystkim odpowiednim czynnikiem chłodniczym i smarującym. Zatem nie powinien to być warsztat ogólno-samochodowy, ale taki który specjalizuje się w samochodowych klimatyzacjach. Oczywiście w porządnym, dużym warsztacie ogólnym może być i bardzo często jest zatrudniona osoba odpowiednio przeszkolona i wyposażona we właściwy sprzęt.

Klimatyzator w samochodzie nie różni się zasadą działania od klimatyzatora domowego, a nawet od lodówki sprężarkowej. Jednak pracuje w znacznie cięższych i zmiennych warunkach, a zatem powinien być serwisowany. Specjaliści zalecają mały przegląd raz na rok, co niekoniecznie musi się wiązać z poważnymi pracami. Kiedy to zrobić? Najlepiej zimą albo wczesną wiosną, kiedy kolejki w warsztatach są niewielkie. Niestety, z nieznanych przyczyn kierowcy przypominają sobie o ewentualnych wadach albo o profilaktycznym przeglądzie klimatyzacji dopiero wtedy, gdy robi się gorąco. Specjalistyczne warsztaty wiedzą o tej sezonowości i są na nią przygotowane, jednak kolejki siłą rzeczy powstają, a przecież nie muszą.

W czasie takiego przeglądu fachowcy powinni sprawdzić szczelność układu, stan paska napędzającego sprężarkę, jej łożyska, a także działanie wszelkich czujników układu sterującego. Jak wspomnieliśmy, często wystarczy kontrola układu, bez konkretnych prac naprawczych, natomiast podaje się, że uzupełnienie płynu chłodniczego konieczne jest co trzy lata. Co rok przed sezonem letnim istotne jest, by usunąć z kanałów powietrznych wszelkie zanieczyszczenia (liście itp.) jakie mogą zacząć przeszkadzać gdy zaczniemy intensywnie używać układu klimatyzacji i przewietrzania.

Filtr kabinowy i brzydkie zapachy

Gdy wszystko sprawnie działa, nie oznacza to, że układ nie potrzebuje obsługi. Problemem bywa nieładny zapach ogarniający kabinę samochodu po włączeniu klimatyzacji. W zasadzie jest to zjawisko normalne. Szczególnie w starszych autach, które nie mają w kanale wentylacji filtra przeciwpyłkowego, na parowniku, który jest wymiennikiem ciepła chłodzącym powietrze, osiada wilgoć wraz z kurzem i cząsteczkami organicznymi. Mogą one pleśnieć i rozkładać się, a to właśnie powoduje ów zapach, a nawet podrażnienia dróg oddechowych u pasażerów.

Zjawiska owego nie można wyeliminować, ale należy zwalczać jego skutki. Specjaliści radzą, żeby dla ograniczenia rozwoju bakterii i grzybów w czeluściach klimatyzacji włączać ją przynajmniej na kilka minut przed końcem każdej podróży. Wtedy powietrze w nawiewach zostanie osuszone, co ograniczy rozwój grzybów i pleśni na postoju. Z kolei po rozpoczęciu jazdy, należy włączyć na chwilę pełne przewietrzanie kabiny, a więc i układu wentylacji.

Przychodzi jednak taki moment, że klimatyzację trzeba oczyścić. Istnieją technologie czyszczenia i dezaktywowania pleśni za pomocą odpowiednich płynów antyseptycznych, ale pracę taką skutecznie może wykonać tylko specjalistyczny warsztat. Parownik zawsze umieszczony jest w miejscu trudno dostępnym i zazwyczaj aby się do niego dostać, nie wystarczy tylko zdjąć pokrywę wlotu powietrza do wentylacji lub wspomniany filtr. Czasami do spryskania i przedmuchania, a nawet przemycia tego urządzenia potrzebny jest specjalistyczny sprzęt i wiedza na temat budowy systemu wentylacji w konkretnym samochodzie. Przy tym całkowity demontaż parownika nie wchodzi w grę, choćby dla tego, że rozszczelnienie i ponowne napełnienie układu czynnikiem chłodniczym oraz olejem (do sprężarki) jest kłopotliwe i kosztowne.

Oczywiście gdy w układzie klimatyzacji umieszczono specjalny filtr przeciwpyłkowy (ma on inną budowę niż silnikowy filtr powietrza i powinien być uzupełniony o warstwę węgla aktywowanego), element ten powinno się przed sezonem letnim wymienić. Jak to z filtrami bywa, jego sprawność spada stopniowo i może nam się wydawać, że powietrze przepływa przezeń jeszcze w miarę swobodnie. Jednak właśnie z powodu obecności węgla aktywowanego, oraz dla tego, że  filtr taki ma za zadanie zbierać cząstki organiczne (w tym żywe zanieczyszczenia, czyli owady) jego coroczna wymiana jest bardzo zalecana.