Niestety niektórym kierowcom wydaje się, że dobre warunki drogowe są doskonałą okazją do tego by jechać szybciej, mając złudne poczucie bezpiecznej jazdy. Statystyki wykazują jednak, że szybko - to wcale nie znaczy bezpiecznie, a do najpoważniejszych wypadków drogowych dochodzi właśnie przy dobrej pogodzie, często na prostym odcinku drogi, w trakcie wyprzedzania.

Te najtragiczniejsze zdarzenia to między innymi wypadek w Brudzowicach w powiecie będzińskim, w którym zginęła czteroosobowa rodzina (piszemy o tym osobno) - mąż, żona i dwójka dzieci. Z kolei w niedzielę, w miejscowości Bucze w wyniku czołowego zderzenia dwóch samochodów zginęły trzy osoby a pięć zostało rannych.

Ubiegły weekend to także 1953 zatrzymanych nietrzeźwych kierowców. Mimo apeli i surowych kar za jazdę w stanie nietrzeźwości kierujący nadal siadają za kierownicę pod wpływem alkoholu.

A oto przykładyz niektórych regionów kraju, które powinny podziałać na wyobraźnię:

(Małopolska). Zderzyli się czołowo. Obaj kierowcy byli pijani. W wyniku wypadku 6 osób trafiło do szpitala z bardzo poważnymi obrażeniami. Do wypadkudoszło w miejscowości Przeginia (powiat krakowski) w trakcie opadów deszczu. Wszystko wskazuje na to, że 37-letni kierujący Fiatem Punto na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem przejechał przez oś jezdni i doprowadził do czołowego zderzenia z jadącym naprzeciwka VW Golfem, kierowanym przez 22-letniego chłopaka.

W wyniku wypadku oba pojazdy zostały znacznie uszkodzone, a wszyscy jego uczestnicy, a więc obaj kierowcy, a także 3 pasażerów Fiata Punto (mężczyźni w wieku 23 -26 lat) i jeden (20 lat) z VW Golfa zostało zabranych do szpitala z licznymi obrażeniami (złamania kończyn, miednicy, kręgosłupa oraz ciężkie obrażenia organów wewnętrznych). Stan większości rannych określany jest przez lekarzy jako bardzo ciężki. Policjanci przebadali obu kierowców na zawartość alkoholu w ich organizmie Okazało się, że obaj byli pijani. 37-letni kierujący Fiatem Punto miał 1,22 promila, natomiast kierowca VW Golfa 2,4 promila alkoholu we krwi.

Sprawcy wypadku drogowego grozi do 8 lat więzienia. Kary nie uniknie również drugi z kierowców - za jazdę pod wpływem alkoholu grozi do 2 lat pozbawienia wolności.

(Podkarpacie). Niewiele brakowało, aby doszło do tragedii. 10-letni chłopiec, jadąc drogą w Osobnicy (powiat jasielski) zderzył się z fordem fiestą. Ranny chłopiec trafił do szpitala.

Do wypadku doszło na drodze w miejscowości Osobnica. 10-letni Krystian jechał quadem w kierunku swojego domu. Na łuku drogi, zjechał na przeciwny pas ruchu i uderzył w jadącego z naprzeciwka Forda Fiestę. Ranny chłopiec trafił do szpitala w Jaśle.Jak ustalili policjanci, czterokołowiec należący do jego ojca nie był dopuszczony do ruchu. Postępowanie wyjaśni okoliczności tego zdarzenia, także to, czy rodzice w sposób właściwy sprawowali opiekę nad dzieckiem.

Przypominamy, że quad, czyli czterokołowy wszędołaz, to nie zabawka! Musi być zarejestrowany, a kierujący nim człowiek musi mieć uprawnienia do kierowania!

(Warmińsko-mazurskie) Ostródzcy policjanci zatrzymali pirata drogowego. Motocyklista jechał bardzo szybko i wyprzedzał samochody na podwójnej ciągłej. W ciągu niecałych 20 minut 24-letni motocyklista zdążył "zarobić" 56 punktów karnych. Teraz za swój czyn odpowie przed sądem grodzkim. Grozi mu grzywna do 5 tysięcy złotych albo nawet areszt.

W sobotnie popołudnie policjanci z ostródzkiej drogówki patrolowali krajową "siódemkę", nieoznakowanym samochodem. W okolicy Ostródy zauważyli jadącego z bardzo dużą prędkością motocyklistę. Mężczyzna, co chwilę łamał przepisy ruchu drogowego. Policjanci podjęli próbę zatrzymania pirata drogowego.

Uciekający 24-latek, przed wyposażonym w videorejestrator samochodem, nie reagował na polecenia policjantów. Wyprzedzał na przejściu dla pieszych, notorycznie przekraczał podwójną ciągłą. Policjanci cały czas byli blisko i po trwającym kilkanaście kilometrów pościgu zatrzymali motocyklistę.

Okazało się, że Mariusz O. w ogóle nie powinien siadać za kierownicą motocykla, gdyż nie posiadał uprawnienia do kierowania tym pojazdem. 24-letni mieszkaniec Pruszkowa za popełnione wykroczenia zyskał 56 punktów karnych. Policjanci zatrzymali mu również prawo jazdy. Za swoje zachowanie odpowie przed sądem grodzkim. Grozi mu teraz grzywna do 5 tysięcy złotych albo nawet areszt.

(Pomorskie). Miniony weekend przyniósł tragiczne żniwo wypadków, w których brali udział motocykliści. Młodzi kierowcy, częściej niż inni podejmują wysokie ryzyko związane z niebezpiecznymi zachowaniami na drodze. Zdarza się, że brawura i jazda z nadmierną prędkością, powiązane z nieumiejętnością przewidywania zagrożeń prowadzą do tragicznych zdarzeń.

21-letni mężczyzna kierując motocyklem suzuki 750 w miejscowości Krzemienica w powiecie słupskim prawdopodobnie nie dostosował prędkości do warunków ruchu i zjechał do przydrożnego rowu. W wyniku doznanych obrażeń zmarł w trakcie reanimacji. Pasażer motocykla nie doznał obrażeń.

Również tragiczny skutek miał wypadek, do którego doszło w Gdyni. 26-letni kierowca motocykla Kawasaki ZK jadąc ul. Zieloną potrącił przechodzącego przez jezdnię 78-latka po czym uderzył w drzewo. W wyniku doznanych obrażeń pieszy zmarł, natomiast nieprzytomny motocyklista został przewieziony do szpitala.

Smutne podsumowanie stanowi wyczyn 22-letniego kierowcy motocykla Suzki Bandit S 600, który w niedzielę jechał autostradą A-1. W trakcie próby zatrzymania do kontroli drogowej przez policjantów drogówki nie podporządkował się do poleceń wydawanych przez funkcjonariuszy, przyspieszył i zaczął uciekać. Po pościgu został zatrzymany w Swarożynie.

Okazało się, że był nietrzeźwy. Miał ponad promil alkoholu w organizmie. Teraz odpowie za kierowanie w stanie nietrzeźwości za co grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności (nie licząc zatrzymania prawa jazdy, 10 punktów karnych i grzywny), oraz przekroczenie dozwolonej prędkości o 49 km/h i niedostosowanie się do znaków "zakaz wyprzedzania". Okazało się również, że nie posiadał uprawnień do kierowania motocyklem.

Źródło i zdjęcie: KGP

Czytaj też: