Na Golfa pewnie nie starczyło, co? – na tego typu głupie żarciki z ust kierowców bardziej prestiżowych modeli właściciele Kii mogą teraz śmiało odpowiadać, że przynajmniej jeżdżą autem, które mniej się psuje. Bo choć niedawno testowany niemiecki kompakt z naszym sprawdzianem na dystansie 100 tys. km poradził sobie całkiem nieźle i otrzymał piątkę z plusem, to jednak mimo wszystko zaliczył jedną dość istotną wpadkę.
A tymczasem czerwony cee’d 1.6 GDi wypadł niemal bezbłędnie. Już początek był dobry. Kiedy tylko Kia pojawiła się we flocie samochodów długodystansowych, wielu redaktorom wprost zaświeciły się oczy, a jedno z najczęściej powtarzanych zdań brzmiało: no, takim autem to mógłbym też jeździć prywatnie.
Co więcej, tak samo pochlebnie wypowiadali się również doświadczeni dziennikarze, którzy od lat pracują w dziale „Testy”, a to już prawdziwa nobilitacja. Dobre wrażenie zrobił przede wszystkim kokpit – całkiem porządnie wykonany i łatwy w obsłudze. Nie to co w wielu innych, modnie przestylizowanych autach konkurencji...
Jak potwierdza dziennik testowy: zajmujesz miejsce i od razu czujesz się swojsko. Jeśli coś się testującym nie podobało, to głównie sposób działania systemu start-stop. Silnik raz gasł na światłach, raz nie, w sumie nie było na to reguły. Czasem zdarzało się i tak, że po wciśnięciu sprzęgła jednostka nie przejawiała ochoty, żeby z powrotem budzić się do życia. Jeden z testujących zanotował, że start-stop w naszym aucie najwyraźniej działa według koreańskiego kalendarza księżycowego.
Przy stanie licznika 4813 km postanowiliśmy udać się do autoryzowanego warsztatu, ale mechanicy nie znaleźli niczego podejrzanego. Prawda wyszła na jaw nieco później, bo przy okazji przeglądu przewidzianego po przebiegu 60 tys. km. Otóż jeden z mechaników stwierdził, że nie umiemy używać sprzęgła. Świetnie, dzięki za wskazówkę.
Poza tym diagnoza serwisu wcale nie była daleka od prawdy, bo – jak dowiedzieliśmy się później od techników Kii – oprogramowanie sterujące może się pogubić, gdy... za kierownicą siedzi osoba szybko operująca sprzęgłem. Problemy z układem start-stop towarzyszyły nam aż do samego końca testu. Dobra wiadomość jest jednak taka, że poza tym innych kłopotów nie było.
Odprysk na przedniej szybie i zarysowany zderzak to, rzecz jasna, nie wina Kii, lecz normalna eksploatacja. W myśl zasady, że gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Poza tym, jeśli chodzi o mechanikę, koreańskie auto działało jak... szwajcarski zegarek. Nic nie szwankowało, żaden element nie wykazywał słabości. Jeśli w dzienniku testowym pojawiały się jakieś negatywne uwagi, to pochodziły one głównie od kierowców często pokonujących cee’dem długie dystanse. 135-konny benzyniak na wysokich biegach w zasadzie „nie jedzie”, nie ma mowy o jakiejkolwiek elastyczności. Denerwujące zwłaszcza podczas jazdy autostradą – potwierdza dziennik testowy.
Żeby Kia w jakikolwiek sposób przyspieszała, trzeba było mocno wciskać pedał gazu, a to z kolei wpływało niekorzystnie na zużycie paliwa. Średnia z całego testu to 8,3 l/100 km, a delikatnie traktowany cee’d potrafił spalić 6,5 l/100 km. Koreańczycy chyba też zdają sobie sprawę z tego, że motor 1.6 CVVT ma już swoje lata i trochę nie nadąża za modnym ostatnio downsizingiem – jesienią, w ramach niedawno przeprowadzonego liftingu, do oferty trafi doładowany 3-cylindrowiec w dwóch wersjach mocy (100 i 120 KM). Będą to samochody przygotowane na rok modelowy 2016.
Wracamy jednak do teraźniejszości. Przez cały test koreańskie auto zbierało pochwały za wysoką
funkcjonalność: trzy gniazda 12 V, kilka uchwytów na kubki, wygodne uchwyty na duże butelki w drzwiach. Polubiliśmy także przyjemnie sprężyste siedzenia – żaden z testujących nie narzekał na ból pleców, nawet po spędzeniu kilku godzin za kółkiem. Jeden z redaktorów, chwaląc jakość wykonania wnętrza, zauważył, że plastiki są całkiem fajne jak na auto za takie pieniądze.
Narzekano jedynie na parowanie telefonów przez Bluetooth – często odbywało się na zasadzie przypadku: raz się udało, raz nie. Niektórzy chwalili też precyzyjnie działającą skrzynię biegów, inni z kolei narzekali na myszkowanie przy wyższych prędkościach i mało komunikatywny układ kierowniczy. Można go co prawda regulować – do wyboru trzy tryby pracy – ale większość testujących i tak cały czas korzystała z trybu Sport. Pod sam koniec znowu we znaki dało się nam sprzęgło. Jednak tym razem system start-stop nie miał z tym nic wspólnego.
Jeden z redaktorów już na początku testu zauważył, że ruszanie pod górę niemal zawsze kończy się wyraźnym zapachem spalenizny w kabinie. Na ostatniej prostej przed demontażem doszły do tego jeszcze inne objawy: wciśnięcie pedału wymagało znacznie większej siły, trudniejsze okazało się też płynne operowanie sprzęgłem np. podczas manewrowania. Skończyło się tym, że na końcowy demontaż nasz cee’d wtoczył się, skacząc przy tym jak samochód nauki jazdy z początkującym kursantem za kółkiem.
I choć auto jest objęte długą gwarancją (7 lat/150 tys. km), w tej sytuacji była bezużyteczna. Owszem, sprzęgło podlega gwarancji, ale tylko do pierwszego przeglądu i w przypadku wad fabrycznych – to element eksploatacyjny, więc na jego zużycie duży wpływ ma kierowca.
Rzeczywiście, Kia cee’d nie miała łatwego życia w redakcji. Przyznajemy jednak, że innych „maratończyków” traktujemy podobnie (nie mają taryfy ulgowej), a rzadko zdarza się, żeby sprzęgło tak wyraźnie odczuwało trudy pokonania 100 tys. km. W porządku, bierzemy to na siebie, gdyż generalnie koreański samochód pozostawił po sobie naprawdę bardzo dobre wrażenie. Także po rozebraniu auta na najdrobniejsze części nie mieliśmy się za bardzo do czego przyczepić.
Znaleźliśmy tylko drobiazgi. Świetny stan mechaniki
- Porządnie pomalowany – metalizowany lakier Infra Red został starannie i równomiernie nałożony. Zmierzona przez nas grubość powłoki wyniosła od 95 do 120 mikrometrów – dobry wynik!
- Poluzowane śruby – do uszu podróżujących dochodziły denerwujące stuki i trzaski. Ich źródło? Źle wyregulowane wieko schowka przed pasażerem i źle zamocowany uchwyt na okulary.
- Trwały rozrząd – dwa wałki w głowicy napędzane łańcuszkiem, maniacy technicznych nowinek ziewną ze znudzenia. Najważniejsze jest to, że pod względem trwałości nie ma się do czego przyczepić.
- Sprzęgło nosi oznaki zużycia – wyraźnie widoczne ślady przegrzania na tarczy i docisku świadczą o dynamicznym usposobieniu testujących, ale też i o nieco zbyt niskiej jakości części.
- Brak kilku koni mechanicznych – nasz maraton nie zrobił na silniku większego wrażenia. Szkoda, że końcowy pomiar mocy wykazał niedobór 7 KM w stosunku do danych fabrycznych.
- Może i drobnostka, ale denerwująca – wykładzina bagażnika już po przebiegu 50 tys. km wyglądała na mocno zużytą. A na koniec testu nie nadawała się już absolutnie do niczego.
Kia ceed 1.6 GDi dane techniczne
Rodzaj | benz. R4/16 |
Pojemność | 1591 cm3 |
Średnica cylindra x skok tłoka | 77,0 x 85,4 mm |
Napęd rozrządu | łańcuch |
Moc maksymalna | 135 KM/6300 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy | 165 Nm/4850 obr./min |
Prędkość maksymalna | 195 km/h |
Skrzynia biegów | man. 6 |
Napęd | przedni |
Długość/szerokość/wysokość | 4310/1780/1470 mm |
Rozstaw osi | 2650 mm |
Rozstaw kół (przód/tył) | 1553/1561 mm |
Masa własna/ładowność | 1252/468 kg |
Hamulce (przód/tył) | tarczowe went./tarczowe |
Dop. masa przyczepy z hamulcem | 1400 kg |
Dop. masa przyczepy bez hamulca | 600 kg |
Pojemność zbiornika paliwa | 53 l |
Pojemność bagażnika | 380-1318 l |
Kia ceed 1.6 GDI koszty przejechania 100 tys. km
Ubezpieczenie | Kia cee’d |
Przejechane kilometry | 100 722 km |
Ubezpieczenie | 4120 zł |
Paliwo i olej | |
8366 l benzyny (4,97 zł za litr) | 41 579 zł |
0,75 l oleju silnikowego na dolewkę | 47 zł |
Opony | |
Letnie: 1 kpl. Continental PremiumContact 2 205/55 R 16 H | 1248 zł |
Zimowe: 1 kpl. Dunlop SP Winter Sport 4D 205/55 R 16 H | 1572 zł |
Przeglądy | |
30 000 km | 870 zł |
60 000 km | 1148 zł |
90 000 km | 910 zł |
Łączne koszty przeglądów | 2928 zł |
Cena | |
Cena bazowej wersji M 1.6 GDi (2013 r.)Cena testowanej wersji XL 1.6 GDi (2013 r.) | 64 490 zł 83 490 zł |
Obecna wartość auta testowego | 52 600 zł |
Utrata wartości | 30 890 zł |
Koszty łącznie | |
Koszty po 100 722 km | 52 992 zł |
Koszt 1 km | 0,53 zł |
Koszt 1 km z utratą wartości | 0,83 zł |
Kia ceed 1.6 GDI pomiary osiągów
Pomiary osiągów | Począte testu | Koniec testu |
Przyspieszenie 0-50 km/h | 3.1 s | 3.4 s |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 9.6 s | 10.1 s |
Przyspieszenie 0-130 km/h | 15.3 s | 16.1 s |
Elastyczność 60-100 km/h 4./5. bieg | 10.1/13.7 s | 10.4/14.7 s |
Elastyczność 80-120 km/h 6./6. bieg | 14.4/20.6 s | 15.7/22.0 s |
Droga hamowania ze 100 km/h hamulce zimne | 35.5 m | 36.6 m |
Droga hamowania ze 100 km/h hamulce rozgrzane | 36.0 m | 36,5 m |
Hałas w kabinie przy 50 km/h | 59 dB | 60 dB |
Hałas w kabinie przy 100 km/h | 68 dB | 67 dB |
Hałas w kabinie przy 130 km/h | 71 dB | 71 dB |
Kia ceed 1.6 GDI - nasza opinia
Już cee’d 1. generacji testowany na dystansie 100 tys. km pozostawił po sobie świetne wrażenie. Następca jest jeszcze bardziej dojrzałym autem, i to pod wieloma względami – od wyglądu nadwozia przez projekt wnętrza, a na walorach użytkowych kończąc.
Także trwałość – jak dowodzi nasz sprawdzian – to mocny punkt koreańskiego kompaktu. Cee’d zawsze był gotowy do jazdy i nigdy nie wykazywał oznak słabości. Również końcowe badania wypadły naprawdę dobrze. Gdyby nie głupiejący system start-stop, auto otrzymałoby szóstkę.