Przywożone z zagranicy samochody mają za sobą zazwyczaj albo wypadki, albo ogromne przebiegi i zaniedbania serwisowe. Mazda, która zwróciła naszą uwagę, na liczniku ma zaledwie nieco ponad 80 tys. km. Czy więc jest szansa na bezwypadkowe nadwozie?
Właściciel zapewniał, że przebieg "można potwierdzić na milion procent". Jeszcze w trakcie rozmowy telefonicznej poinformował też, że Mazda była malowana dookoła ze względu na odrapania. Mimo tego pojechaliśmy do komisu przy drodze numer 50, niedaleko węzła autostradowego „Wiskitki” – niezawodna Mazda 3 z takim przebiegiem może być nie lada gratką.
Pomiar lakieru i oględziny rzeczywiście potwierdziły, że tylko dach i klapy są oryginalne. Nie trzeba być ekspertem, żeby odkryć dawne uszkodzenia w oglądanej Maździe. Pomalowano nie tylko całe boki (na to byliśmy przygotowani), lecz także np. lewy słupek i progi. Czy tak się robi ze względu na obcierki? Chyba że auto zostało otarte przez... ciężarówki. Na dodatek komisant deklaruje, że auto naprawiano już w Polsce, ale zdjęć nie ma ("kto ma czas na zdjęcia?"), a dlaczego pomalowano słupek? Tego nie wie… Poza tym kilka znacznie mniej istotnych braków, m.in. pęknięta obudowa lusterka.
Nadwozie ma też zalety: wnętrze niemal jak nowe, korozja – tylko minimalna. Kilka elementów karoserii zachowało oryginalny lakier (czyli jednak wypadek nie był zbyt duży), na oryginalne wyglądają też szyby. Małe uwagi co do opisu: auto nie ma ksenonowych reflektorów i bocznych poduszek z tyłu.
Zostawiamy nadwozie i przechodzimy do oględzin mechaniki. Silnik rzeczywiście ładnie zapala i równo pracuje, nie zdradza oznak zużycia. Podczas przyspieszania nie zaobserwowaliśmy też dymienia. Nie dopatrzyliśmy się wycieków oleju, a jazda próbna pozwoliła pozytywnie zweryfikować stan zawieszenia. Kondycja mechaniczna - na plus.
Ostatnią rzeczą do sprawdzenia był przebieg. Okazało się jednak, że możliwość kontroli ogranicza się do prześledzenia wpisów w autoryzowanej stacji obsługi, bo książki serwisowej nie ma, podobnie jak np. wydruków z przeglądów TÜV (bo: "teraz wszystko znajdzie się w komputerze"). To mały problem, bo do ASO daleko, a doradcy niechętnie udzielają szczegółowych informacji osobom niebędącym właścicielami aut.
Ustaliliśmy jednak, że Mazda, owszem, była serwisowana w ASO, ale tylko w trakcie gwarancji, czyli przez trzy lata z dziesięciu. Bez wnikania w szczegóły serwisant potwierdził, że obecnie auto teoretycznie może mieć taki przebieg, bo niewiele jeździło. Ale 30 proc. historii trudno uznać za potwierdzony przebieg… Warto też zastanowić się, czy nie odwiedzić ASO Mazdy przed zakupem – przegląd kosztuje 350 zł, a dowiecie się dokładnie, jakie to były przebiegi i co serwisanci sądzą o stanie silnika.
Naszym zdabniem:
Stan nadwozia oglądanego egzemplarza bez wątpienia nas rozczarował. Nie spodziewaliśmy się ideału, ale zakres napraw był większy, niż deklarował właściciel. Kolejna sprawa to problem z potwierdzeniem przebiegu. Natomiast stan mechaniczny auta oceniamy na plus.
Czy zatem ta Mazda jest warta uwagi? To dyskusyjne: nadwozie było szpachlowane i malowane, lakier miejscami jest niechlujnie położony, nie ma też pewności co do przebiegu. Ryzykujecie np. pękanie lakieru i szpachli. Zdecydowanie zalecamy oględziny w ASO, gdyż przy okazji można by tam poznać więcej szczegółów z historii auta.
Galeria zdjęć
Oglądane auto: Mazda 3; rok: 2006; silnik: 1.6 d/109 KM; przebieg: 83 780 km; sprowadzona z Niemiec; skrzynia: manualna cena: 21 700 zł Dlaczego zdecydowaliśmy się je obejrzeć? Zachęcił nas przede wszystkim bardzo niski przebieg, który powinniśmy bez problemów potwierdzić, jako że Mazda to „auto serwisowane w ASO, oryginalny, udokumentowany przebieg”. Diesel z takim przebiegiem to prawdziwa gratka! Według opisu samochód jest też nadzwyczaj bogato wyposażony. Brak co prawda formułki „bezwypadkowy”, ale sprzedawca zapewnia, że auto miało tylko porysowane boki – stąd druga warstwa lakieru na niektórych elementach. Niestety, nadwozie okazało się bardziej uszkodzone, a przebiegu nie potwierdzimy.
Dobrze zachowane wnętrze, ale – jak usłyszeliśmy w autoryzowanym serwisie – kokpit nieźle znosi nawet duże przebiegi. Wyposażenie: 6 poduszek powietrznych, DSC (ESP), klimatyzacja automatyczna, elektrycznie sterowane szyby i lusterka, radio z CD i MP3.
Silnik jest mocną stroną – równo pracuje, nie widać większych wycieków, auto sprawnie przyspiesza.
Oryginalne koło dojazdowe, równa podłoga i zakamarki, czysto, bez śladów korozji – oryginalny stan. Jest tylko instrukcja, brak książki przeglądów. Niepokojąco duże zużycie gałki dźwigni zmiany biegów.
Z lewej strony lakierowany był pas wzdłuż dachu oraz cały słupek pomiędzy drzwiami. Oczywiście boczne elementy oraz prawa strona również mają grubszą warstwę farby. Wszystkie szyby z lat 2005 i 06. Te drzwi były demontowane!
Lakier miejscami położono niedbale, bardzo nierówna warstwa. Uszkodzony próg raczej nie był naprawiany tylko po zarysowaniu boków. Delikatna korozja felg to nic złego, podobnie jak uszkodzona obudowa lusterka.
Jak na 10-letnią Mazdę podwozie jest w dobrym stanie. Widać trochę powierzchownych śladów korozji, głównie na zawieszeniu. Wielosezonowe opony Vredestein Quatrac 3 z 2012 r. w dobrym stanie.
Używana Mazda 3 - to nam się podoba: pod względem mechaniki samochód naprawdę dobrze się prezentuje, ładnie zachowane wnętrze, brak większych oznak korozji, niezbyt stare markowe opony, przygotowane dokumenty do rejestracji (faktura VAT marża). Używana Mazda 3 - to nam się nie podoba: uszkodzenia nadwozia były według nas wyraźnie większe, niż deklarował sprzedawca, naprawa nie wygląda na zbyt fachową, przebiegu nie jesteśmy w stanie potwierdzić (krótka historia w ASO).