z Holandii, umowa opiewa na 200 euro, a kupujący sam musi załatwić akcyzę i całą rejestrację. Zakup może mniej atrakcyjnego technicznie (ale młodszego) Fiata jest dużo prostszy, łatwiej też o normalny kredyt.Małe gabaryty to skromne wnętrze Fiacik ma nieduży kokpit, ale gabaryty wykorzystuje raczej poprawnie. Przednie fotele wyprofilowano prawidłowo, barczyste osoby narzekać będą na bliskość drzwi oraz... łokcie pasażera. Nad głową i na nogi miejsca zazwyczaj wystarcza. Z tyłu trzy osoby nie mają szansy się zmieścić, dwójka dzieci poczuje się dobrze. Stosowny do wymiarów zewnętrznych jest bagażnik - 170 l można zaakceptować, niewielki próg zabezpiecza bagaże przed wypadaniem. Główna przewaga najgroźniejszego konkurenta - Matiza - polega na 5-drzwiowym nadwoziu, które lepiej sprawdzi się, gdy autko spełnia rolę pojazdu rodzinnego. Jakość materiałów (i we wnętrzu, i w bagażniku znajdziemy sporo gołych blach) wypada przyzwoicie, tapicerka trzyma się dzielnie nawet po 100 tys. km. Spotkamy bardzo wiele wersji wyposażeniwych, ale większość i tak nie jest nazbyt bogata, szczyt marzeń to właściwie "elektryka". Sporadycznie spotkamy ABS i klimatyzację. Karoseria nie ma dużych problemów z trwałością, ale (głównie w białych egzemplarzach) pojawiają się już pierwsze rdzawe plamy.Największą zmianę przeprowadzono pod koniec 2000 r. - wprowadzono wielopunktowy wtrysk paliwa. Było to podyktowane koniecznością spełnienia ostrzejszych norm emisji spalin, które zaczęły obowiązywać w Europie. U nas do połowy 2002 roku kupić można było jeszcze Seicento z motorem o pojemności 900 ccm. Silnik z wtryskiem MPI (Multi Poin Injection) to oczywiście "stary znajomy" występujący już w Cinquecento. Dodanie dodatkowych wtryskiwaczy z eksploatacyjnego punktu widzenia wiele nie zmienia. Samochód jest minimalnie bardziej elastyczny, ale zużywa do 0,5 l/100 km paliwa więcej (czyli około 6-7 l). Tak naprawdę różnice na co dzień okazują się nieistotne. Znacznie więcej uwagi należy się za to autu ze strony warsztatowej. Mamy tu sondę lambda nie tylko przed katalizatorem, lecz także drugą za nim. Nie ma więc mowy o wycinaniu czy niesprawności "kata". Cały układ wtryskowy okazuje się też bardzo czuły na jakość zastosowanego paliwa oraz na wszelkie nieszczelności czy to w układzie wydechowym, czy w części dolotowej. Tradycyjne już wycieki oleju spod pokrywy zaworów to nic groźnego - koszt wymiany uszczelki (kilkanaście zł) dopisać można wręcz do każdego przeglądu. Zaletą jest bezkolizyjny układ rozrządu (gdy pęka pasek, nie dzieje się nic złego). Wymianę elementów rozrządu przewidziano po przebiegu 120 tys. km (lub po 3-5 latach w zależności od sposobu eksploatacji). W układzie napędowym kiepsko trzyma się sprzęgło. W mieście rzadko kiedy wytrzymuje więcej niż 100 tys. km, na szczęście wymiana i samo sprzęgło są bardzo tanie.Komfortowy na miarę możliwościPo małym samochodzie nie można oczekiwać komfortu - musi mieć on raczej sztywne nastawy podwozia zapewniające bezpieczeństwo. Takie też jest Seicento - w miarę wygodne, ale sztywne. Hamulce sprawne, choć droga hamowania niezbyt imponująca (w redakcyjnych testach osiągał nieco ponad 50 m). ABS należy do rzadkości, już łatwiej spotkać wspomaganie układu kierowniczego (elektryczne, często nawet dość przydatne). Podwoziu należy się też sporo uwagi mechanika. To newralgiczna część Fiacika. Przednie wahacze wytrzymują dużo, ale silentblocki w tylnych są dużo bardziej delikatne. Amortyzatory uszkodzić można nawet na większej dziurze. W układzie hamulcowym "tradycyjnie" zapieka się linka hamulca ręcznego oraz "stają" rozpieracze szczęk hamulcowych w tylnych bębnach. Wielką zaletą auta są niskie ceny części zamiennych (większość detali ma prostą budowę, np. niewentylowane tarcze hamulcowe) i szeroki wybór zamienników. Warto jednak sprawdzać ceny w ASO - często okazują się niższe. Egzemplarze przerabiane z vanów mogą być zaniedbane, wymagają więc uważniejszych oględzin.Dane i faktyLista usterekInstalacja elektryczna - awarie silniczka wycieraczki tylnej i wentylatora chłodnicy. Układ hamulcowy - niska trwałość linki hamulca ręcznego i rozpieraczy w tylnych kołach. Za-wie-sze-nie - przyspieszone zużycie silentblocków wahaczy tylnych. Silnik/przeniesienie napędu - wycieki oleju spod uszczelki pokrywy zaworów; czuły na jakość paliwa układ sterujący silnikiem; niska trwałość sprzęgła. Nadwozie - ślady korozji (np. na krawędzi maski, w białych autach).Historia modelu1998 kwiecień: prezentacja modelu Seicento (silniki 0.9 i 1.1). 2000 listopad: wprowadzenie wtrysku wielopunktowego do motoru 1.1 (taka sama moc - 54 KM); delikatny lifting karoserii (elektroniczny licznik kilometrów, nieco zmodyfikowany zderzak przedni, większe kierunkowskazy, okrągłe logo Fiata). 2001 maj: debiut odmian Brush i Schumacher. 2002: wycofanie silnika 900. 2005 wrzesień: zmiana nazwy na "600", prezentacja wersji specjalnej 50th.Zdaniem fachowca- Niskie ceny części i robocizny sprawiają, że eksploatacja Seicento kosztuje niedużo. Radziłbym uważać na auta z firm - mogą być mocno zużyte i nienależycie serwisowane. Poza tym lepiej unikać podejrzanych stacji paliw - motor z wielopunktowym wtryskiem czuły jest na jakość benzyny. Możliwe problemy z instalacją gazową.Tomasz Seligawłaściciel, FAST Service Lesznowola NASZ WERDYKTJeśli ktoś nie ma zbyt wysokich wymagań co do ilości oferowanego przez samochód miejsca czy komfortu, a potrzebuje pojazdu do miasta, powinien zainteresować się Seicento. Wersja 1.1, szczególnie w którejś z atrakcyjnych kolorystycznie odmian (np. prezentowanej Active) może być znośnym środkiem transportu. Oczywiście podstawowe zalety to młody wiek oraz niskie koszty zakupu i eksploatacji - auto nie psuje się nadmiernie, a ceny części (również w ASO) wyglądają bardzo atrakcyjnie. Rodziny w tej cenie znaleźć mogą jednak ciekawsze propozycje.
Fiat Seicento - Chodliwy model
Istotną zaletą Seicento jest pochodzenie - zdecydowana większość egzemplarzy wystawionych na sprzedaż pochodzi z polskich salonów, często ma udokumentowany przebieg i jednego właściciela. Zestawienie z typowym autem sprowadzonym z Zachodu wygląda wprost fantastycznie - tam handlarze najczęściej podsuwają do podpisania druk in blanco od właściciela np.