Model pierwszej generacji, wprowadzony na rynek w 1990 roku, uzyskał tytuł Samochodu Roku 1991 i przez osiem lat znalazł blisko 4 mln nabywców. Clio II musiało zmierzyć się z legendą poprzednika. Nie było to łatwe. Proste unowocześnienie sylwetki nie wchodziło w rachubę - przez osiem lat małe auta bardzo zmieniły się konstrukcyjnie, a co więcej sam koncept "małego dużego samochodu", który przyniósł takie sukcesy Clio pierwszej generacji, został już wykorzystany przez wszystkich producentów. Sylwetka Clio II wyraźnie nawiązuje do poprzedniego modelu. Zwarta bryła została jednak poddana zupełnie innym zabiegom stylizacyjnym. Wszechobecnym elementem są wypukłości, widoczne zarówno na blachach, jak też na szybach i reflektorach. Całość do dziś robi niezłe wrażenie, może dlatego, że przód z wielkimi reflektorami uśmiecha się zachęcająco. Można w piątkęPomysł na "mały duży samochód" był przez projektantów Clio II realizowany bardzo konsekwentnie. W wielu małych autach fotele ustawia się tak, by wygodę mieli zapewnioną pasażerowie przednich siedzeń, a tylne miejsca traktuje się po macoszemu. W przeciwieństwie do tego w Clio przestrzeń podzielono "sprawiedliwie". Z przodu jest może nieco ciaśniej niż np. w Peugeocie 206, ale za to możliwość przewożenia trzech osób z tyłu to fakt, a nie czysta teoria. Może nie będzie im tam komfortowo, ale wyjazd w pięć osób nie kłóci się ze zdrowym rozsądkiem. Tym bardziej, że tylną kanapę wyposażono w trzy pełnowartościowe zagłówki oraz trzy trzypunktowe, bezwładnościowe pasy bezpieczeństwa. Osoby o wzroście powyżej 180 cm mają wprawdzie nad głową niewiele miejsca, ale odległość między siedzeniami na wysokości kolan jest zupełnie zadowalająca. Zastrzeżenia budzi tylko zbyt miękka tapicerka. Miało być zapewne komfortowo, a wyszło wyraźnie nie najlepiej. Fotelom przednim brak też trzymania bocznego. Deska rozdzielcza Clio jest przejrzysta i funkcjonalna. Szkoda tylko, że zdominowała ją jednolita szarość. Wystarczyłoby trochę ożywić ją kolorystycznie (co zresztą zrobiono, modernizując auto w 2001 roku), by efekt wizualny był o wiele lepszy. Na plus zaliczyć można wyposażenie kokpitu w zamykany schowek oraz kieszeń, a także praktyczny pojemnik pod siedzeniem pasażera. Na pochwałę zasługuje też widoczność z miejsca kierowcy. W szczególności nie ma problemów z parkowaniem w ciasnych miejscach. Sprawny silnikOśmiozaworowa jednostka napędowa o pojemności 1,4 litra nie jest może cudem techniki, ale niewielkie auto porusza bardzo sprawnie. Clio dobrze sprawdza się zarówno w ruchu miejskim, jak i na drodze poza miastem, bowiem elastyczność pozwala na bezpieczne wyprzedzanie. W redakcyjnym teście AŚ czas rozpędzania od 0 do 100 km/h wyniósł 12,8 s. Silnik należy zaliczyć do oszczędnych - średnie spalanie to tylko 6,4 l/100 km. Podczas jazdy odczuwa się, że również konstruktorzy układu jezdnego bardzo chcieli stworzyć małe auto o cechach dużego samochodu. Komfort jest zaskakująco wysoki, zawieszenie znakomicie wybiera nierówności drogi. Dla niektórych będzie nawet za miękkie, gdyż na zakrętach Clio dość mocno się przechyla (wersje usportowione mają inną charakterystykę zawieszenia). Za to układ kierowniczy pracuje bez żadnych zastrzeżeń - jest precyzyjny i mało podatny na przenoszenie drgań. Pochwalić można także komfort akustyczny - wyraźnie odczuwa się, że takie zabiegi, jak pokrycie przegrody czołowej i okolic skrzyni biegów materiałem dźwiękochłonnym, nie poszły na marne. Raczej niekłopotliweW swej klasie Clio jest autem mało usterkowym. Wykonywane co 20 tys. km (diesle co 15 tys. km) przeglądy powinny w większości przypadków wystarczyć do wykrycia ewentualnych niesprawności czy zużytych elementów. Nagłe awarie powodujące konieczność przerwania podróży są mało prawdopodobne, w szczególności właściwie bezawaryjny jest silnik. W polskich warunkach eksploatacji nie warto jednak czekać z wymianą paska rozrządu do 120 tys. km, jak zaleca producent. Mechanicy zachęcają, by pasek (wraz z napinaczem) wymienić przy przebiegu 80 tys. km. Zawieszenie auta jest dość trwałe, mniej odporny na dziury w drogach okazuje się natomiast układ kierowniczy, w którym dość często trzeba wymieniać końcówki drążków. Szybko zużywają się również łożyska tylnych kół, przy czym - co ciekawe - po wymianie na ogół nie stwarzają już więcej problemów. Pod koniec 1999 roku producent poprawił zabezpieczenie przed korozją. W egzemplarzach starszych, szczególnie niezabezpieczonych dodatkowo, bywa ona dokuczliwa. Warto to sprawdzić, jeśli kupujemy auto używane.
Kompaktowa muza
Mityczna Klio była muzą historii, przedstawianą zwykle ze zwojem papirusu w ręce. W swym motoryzacyjnym wcieleniu także może być z historią za pan brat.
Auto Świat
Kompaktowa muza