Do codziennej eksploatacji najlepszy wydaje się wariant z silnikiem 1.8 o mocy 94 KM (jednopunktowy wtrysk paliwa), który ma dość komfortowe zawieszenie i całkiem niezłe osiągi. Do „setki” rozpędza się w 9,9 s, a średnie spalanie wynosi około 8 l/100 km. Mocniejsze, zasilane wielopunktowym wtryskiem wersje RSi (109 KM) lub 16V (135 KM) mają znacznie sztywniejsze sprężyny, a także jeszcze lepsze osiągi – do "setki" przyspieszają odpowiednio w 8,9 i 8 s. Zaletą auta z silnikiem 1.8 jest też bogatsze wyposażenie niż w modelach z podstawowymi motorami. Można w nim spotkać airbag kierowcy (z wyjątkiem egzemplarzy z początku produkcji), "elektrykę", klimatyzację, a nawet automatyczną skrzynię biegów. Miejsca jest nieco mniej niż we współczesnych autach klasy B, ale i tak nie należy narzekać – osoby przeciętnego wzrostu mieszczą się bez problemów. Podobnie 265-litrowy bagażnik powinien wystarczyć do przewozu najbardziej potrzebnych rzeczy czy zakupów.Niestety, Clio I to już dość leciwe auto i coraz trudniej o zadbany egzemplarz, zwłaszcza że wersje z silnikami 1.8 nie są zbyt popularne. Nawet jeśli na taką trafimy i wydamy około 4-5 tys. zł na samochód z 1995 r., nie ma co liczyć, że oznacza to koniec wydatków. Przede wszystkim w wysokie koszty może nas wpędzić korozja. Usuwanie problemów mechanicznych nie jest drogie dzięki bogatej bazie zamienników w przystępnej cenie.
Koniecznie trzeba zwrócić uwagę na stan tylnego zawieszenia – jeśli siedzi, oznacza to wydatek około 600 zł. W przednim najczęściej wymieniane są gumy stabilizatora, ale to kosztuje tylko kilkudziesięciu złotych. Trwały 8-zaworowy silnik 1.8 może mieć kłopoty z osprzętem (alternator, rozrusznik, kopułka rozdzielacza), a także z nieszczelnym układem chłodzenia. Dość często mogą zdarzyć się też awarie elektryki, zazwyczaj spowodowane skorodowanymi połączeniami. Standardową usterką w Clio I jest niedziałająca hydrauliczna regulacja świateł przednich – pozostają skierowane w dół.