zyskała światowy rozgłos. Najpierw czwarta, potem piąta, a następnie szósta generacja modelu błyszczały na rajdowych trasach. Mocna w sporcie oraz codziennej eksploatacjiPrzykładem świeciły też wersje „cywilne”, na czele z topowymi odmianami wyposażonymi w doładowane silniki i napęd 4x4. Celica zyskała przydomek rasowego „sportowca”, cenionego nie tylko za walory trakcyjne, lecz także za niezawodność. Zadawano sobie pytanie: jaka będzie VII generacja sportowej Toyoty? Czy dorówna utytułowanym poprzedniczkom? Na pewno wiele obiecuje wygląd karoserii. Połączenie ostrych linii z agresywnymi łukami nawet dziś wygląda atrakcyjnie i nie pozostawia wątpliwości, że mamy do czynienia z autem sportowym. Całkiem nieźle prezentuje się też wnętrze. Zajęcie miejsca na przednich siedzeniach nie przychodzi z łatwością (oczywiście, jest to uzależnione od wzrostu i wagi kierowcy), jednak gdy już zasiądziemy na nieźle wyprofilowanym fotelu, czeka nas miłe zaskoczenie. Kokpit został dobrze zaprojektowany – bardzo przejrzysty i wystarczająco przestronny. Za to z tyłu jest ciasno. Nawet dziecko poczuje się tu skrępowane, ponieważ Celica to samochód w konwencji 2+2 i warto o tym pamiętać jeszcze przed podjęciem decyzji o zakupie. Wystrój wnętrza może się spodobać Jakość wykończenia przeciętna, ale już wyposażenie więcej niż zadowalające, np. polska specyfikacja obejmowała: 4 airbagi, „elektrykę” szyb i lusterek, klimatyzację, komputer pokładowy, alufelgi oraz skórzaną tapicerkę. Oferowany jest tylko jeden wolnossący silnik 1.8, ale w dwóch wariantach mocy – 143 i 192 KM. Słabszą odmianę polecamy kierowcom, którzy szukają półśrodka pomiędzy osiągami a spalaniem. Co to oznacza? „Setka” w 8,6 s i średnie zużycie paliwa w granicach 8-8,5 l/100 km (dane testowe), czyli całkiem przyzwoicie. Przydałoby się znacznie więcej momentu obrotowego, który zapewniłby lepszą elastyczność. Jednak kto myśli o zakupie Celiki siódmej generacji, ten powinien poszukać odmiany 192-konnej. Tak dużą moc z niewielkiej pojemności i bez żadnych środków wspomagających udało się „wycisnąć” nie tylko dzięki zastosowaniu odpowiednich materiałów, lecz także poprzez system zmiennych faz rozrządu – steruje zaworami dolotowymi i wylotowymi. Wolną rękę mamy tu do przeszło 8000 obr./min. Silnik wkręca się z niesamowitą łatwością, dostając „kopa” przy 6000 obr./min. Topowa Celica (oznaczenie TS) od 0 do 100 km/h przyspiesza w nieco ponad 7 s i spala średnio 9-10 l/100 km. Jest narowista, ale można by oczekiwać czegoś więcej. Niestety, w ofercie nie znalazła się ani wersja z doładowaniem, ani napędem 4x4. Rozczarowanie? Tak, i to duże, szczególnie w kręgach wielbicieli modelu. Zawodu na pewno nie sprawi jakość wykonania. Trwała jest mechanika, nie ma żadnych zastrzeżeń do elektroniki, solidnie zbudowano zawieszenie. Celica rzadko miewa poważne problemy, a jeśli nawet występują, to przeważnie z powodu beztroskiej eksploatacji poprzedniego właściciela lub nieprzestrzegania okresowych zabiegów serwisowych. Jak dbasz, tak masz!Warto pamiętać, że olej silnikowy trzeba wymieniać co 12--15 tys. km, filtr powietrza co 30-45 tys. km, olej w skrzyni biegów co 45-60 tys. km i systematycznie sprawdzać luz zaworowy (co 90 tys. km).Ostrzegamy przed autami sprowadzanymi. Większość z nich to pochodzące z Ameryki „rozbitki” wyposażone w „automat”. Skrzynia manualna jest nie tylko pewniejsza, lecz także daje więcej radości z jazdy. Trzeba jednak pamiętać, że to radość przez małe „r”, bo jeśli ktoś chce czerpać prawdziwą przyjemność z jazdy Celicą, ten musi kupić szóstą lub piątą generację modelu w topowej odmianie 2.0T 4WD.Zdaniem FachowcaZ mechanicznego punktu widzenia autu nie mogę nic zarzucić. Trwały jest silnik, rzadko zawodzi osprzęt, solidnie prezentuje się podwozie. Nie spotkałem się też z problemami związanymi z elektroniką. Potencjalne usterki są ściśle związane z aktualnym stanem technicznym danego egzemplarza. Jeśli dojdzie do jakichkolwiek napraw, radzę używać oryginalnych części. Przestrzegam przed autami pochodzącymi z USA. Wiele z nich to egzemplarze powypadkowe, których stan pozostawia dużo do życzenia.Krzysztof Stawikowski, doradca serwisowy Toyota Włochy, WarszawaPodsumowanieOstatnie wcielenie Celiki należy do aut absolutnie godnych polecenia. To samochód ładny, poręczny, nieźle jeżdżący, ale przede wszystkim solidnie zbudowany. Niestety, przyjemność z jazdy gwarantuje tylko mocniejsza, 192-konna odmiana TS. Polecamy ją kierowcom, którzy preferują wysokoobrotowe jednostki napędowe, bo kto szuka mocnego „dołu”, ten będzie raczej rozczarowany. Niesmak pozostawia też brak topowej wersji z napędem 4x4 z mocą daleko wykraczającą poza 200 KM.
Toyota Celica czyli sport dla początkujących
Choć Celica produkowana jest od 1970 r., dopiero na przełomie lat 90.