Ubiegłoroczny skandal emisyjny spowodował czystki na najwyższych szczeblach największego europejskiego producenta aut i obietnicę zmian w kulturze korporacyjnej.

Ale najważniejsza zmiana w zarządzaniu już była wprowadzana, kiedy wybuchł skandal: skoncentrowana mniej na zapobieganiu uchybieniom, a bardziej na poprawieniu marży zysku, która przy niewydolnym systemie hierarchicznym spadła poniżej zysków konkurencji.

Samochód koncepcyjny przygotowany na salon samochodowy w Genewie będzie pierwszym pojazdem marki Volkswagen opracowanym już w nowym, zdecentralizowanym systemie umożliwiającym rywalizację z BMW, który ma na swoim koncie sukcesy w szybkim i skutecznym wprowadzaniu nowych samochodów na rynek.

We wtorek w Genewie VW przedstawi wersję koncepcyjną tańszego SUVa, powiedzieli trzej informatorzy z koncernu, a dzięki usprawnieniom w zarządzaniu opracuje szybciej wersję do masowej produkcji.

Analitycy obserwujący firmę uważają, że VW może podwyższyć marżę podstawowej marki, choć firma macierzysta boryka się z kosztami skandalu.

Decyzję wprowadził szef marki Herbert Diess, który wcześniej jako dyrektor kierował pracami badawczo-rozwojowymi BMW, gdzie sprawna struktura od dawna umożliwiała zespołom ekspertów opracowywanie nowych pojazdów bez ingerencji kierownictwa najwyższego szczebla.

Wcześniej Volkswagen był znany ze swojego systemu rozkładania odpowiedzialności za opracowanie nowego modelu na liczne komisje, a ostateczne zatwierdzenie leżało w gestii kadry dyrektorskiej.

I choć konieczność zmian w marce VW została uwypuklona przez wrześniowy kryzys emisyjny, to były dyrektor BMW już od chwili objęcia stanowiska w Volkswagenie w lipcu ubiegłego roku kładł nacisk na decentralizację.

Terminy i dyscyplina

Rentowność podstawowej marki VW wynosząca 2,8 procent jest o ponad połowę mniejsza od docelowych sześciu procent i niższa od osiąganej przez francuskich rywali – pięciu procent PSA Peugeot Citroen i 5,1 procent Renault.

- Dzięki tej strukturze można usprawnić terminowość i dyscyplinę – powiedział agencji Reuters Nikolaus Lang, partner Boston Consulting Group.- Niezależnie od tego, czy przewaga terminowa lub kosztowa ostatecznie wynosi 20 lub 30 procent w zależności od serii produkcyjnej i od stopnia organizacji.

Przyszłe modele, takie jak nowy SUV, który według informatorów wejdzie do sprzedaży w 2018 roku, będą opracowywane przez zespoły w pełni kontrolujące technologię, jakość, koszty i termin wprowadzenia na rynek.

Cztery nowe zespoły liczące po stu ekspertów będą koncentrowały się na głównych seriach produkcyjnych marki VW obejmujących małe, kompaktowe, średnie i elektryczne samochody.

To zmiana w stosunku do systemu obowiązującego za czasów prezesury bardziej pedantycznego Martina Winterkorna, który wymagał zatwierdzenia każdej decyzji przez najwyższe kierownictwo. Odszedł z firmy w następstwie kryzysu emisyjnego.

VW chce znacząco skrócić proces opracowywania od pojazdu koncepcyjnego do produkcji wcześniej trwający 48 miesięcy, powiedział jeden z informatorów. BMW podaje, że minimalny okres opracowywania nowego modelu w koncernie wynosi zaledwie 36 miesięcy.

Jeden z informatorów powiedział, że pod rządami Winterkorna decyzje do zatwierdzenia trafiały na porządek obrad zarządu lub były kierowane do komisji zbierających się jedynie co cztery tygodnie, co w efekcie dawało opóźnienia.

Kiedy w 2010 roku VW zakończył prace nad unowocześnieniem wyglądu Garbusa w wersji kabrioletu, w której zabrakło tylnego spoilera, kadra dyrektorów w ostatniej chwili poleciła dostawcom z Meksyku dostarczenie części i przeprojektowanie wyglądu, powiedział informator.

- Wciąż były jakieś problemy – powiedział agencji Reuters wyższy rangą kierownik marki VW proszący o zachowanie anonimowości. – Szybkie rozwiązywanie problemów to sprawa kluczowa. A to możliwe, jeśli są ludzie odpowiedzialni za przebieg wszystkich etapów programu. Idealna sytuacja jest wtedy, kiedy różne fazy opracowywania nowego modelu działają równocześnie, a nie etapowo. Nasz system był inny i wyjątkowo niewydolny.

Od stycznia setki kierowników głównej fabryki VW w Wolfsburgu zmieniło biura i zostało przeniesionych do biur projektowych, gdzie opracowywana jest strategia dla nowych grup samochodów, powiedział jeden z informatorów, który potwierdził istnienie nowego samochodu koncepcyjnego.

W grudniu podczas zamkniętej konferencji Diess powiedział kierownikom VW, że nowa struktura „oznacza dla VW prawdziwą zmianę modelu i będzie wymagała zdecydowania”

Maruder w branży

Zdaniem analityków VW to maruder branży, gdzie większość producentów aut ma wyspecjalizowane zespoły pracujące nad programem jednego pojazdu, co ma skrócić procesy pracy, ponieważ koncerny dążą do włączania nowych technologii.

BMW wprowadził system zespołów nadzorujących proces produkcji pojazdu w latach 1990., żeby zapanować nad rosnącą liczbą modeli. Ostatnio koncern udoskonalił system włączając więcej specjalistów, powiedział rzecznik.

Diess przyciągnął wielu ekspertów ze swojego poprzedniego miejsca pracy i chce ściągnąć jako doradcę szwajcarską firmę konsultingową Malik, powiedział jeden z informatorów. VW i Malik odmówiły komentarza. Zdaniem informatorów zmiany nastąpią też w luksusowej marce Audi.

Analitycy uważają, że nowy system niesie ze sobą zagrożenia. Decentralizacja władzy może wywołać żądania w Chinach i na innych rynkach wprowadzenia większej liczby rozwiązań na specyficzne potrzeby różnych krajów.

Szef związków zawodowych Bernd Osterloh popiera starania o zwiększenie wydajności, ale obawia się, że nadmierny wzrost produkcyjności zagrozi miejscom pracy. Napięcie może wzrosnąć wiosną tego roku, kiedy związkowcy i kierownictwo rozpocznie rozmowy na temat wynagrodzeń 115 tysięcy pracowników w Niemczech Zachodnich.

Prognozy sprzedaży pokazują, że VW zmierza we właściwym kierunku. Do 2020 roku sprzedaż marki w Europie może wzrosnąć o 4,4 procent do 2,15 milionów samochodów (w tym roku będzie to około 2,06 milionów), jak wynika z danych firmy analitycznej IHS Automotive.

- Te zmiany są ważne dla umocnienia marki, ale ich pełna skuteczność będzie widoczna dopiero po jakimś czasie – powiedział analityk Marc-Rene Tonn z M.M. Warburg zalecający trzymanie akcji.