Szef koncernu Volkswagen Martin Winterkorn chce wprowadzić w firmie nowy model biznesowy, który ma zapewnić stabilny wzrost, także w następnej dekadzie. Na bazie istniejącego już programu poprawiającego wydajność i rentowność koncernu „Future Tracks“ opracowano strategię działania wychodzącą znacznie ponad następne 5 lat. Winterkorn ogłosił ją w wewnętrznym piśmie przewodnim, skierowanym do wysokich rangą menadżerów koncernu.

Z wewnętrznych przecieków rysuje się niezbyt optymistyczny obraz. W piśmie szef VW przypomina m.in. swoje główne cele, które zostały wyznaczone, gdy w 2007 roku obejmował dowodzenie w Volkswagenie. A więc: wspieranie digitalizacji, pojazdy elektryczne, dalszy rozwój procedur produkcyjnych. Przypomina także, że już 8 lat temu zwracał uwagę na „inne oczekiwania klientów”. Dalej w swoim piśmie Winterkorn zauważa, że przez ten okres „Volkswagen obrósł w tłuszcz” i nie wystarczy już produkować aut większych, wyższych i szybszych. Teraz liczy się, by samochody były lżejsze i ekonomiczniejsze, a produkcja – bardziej opłacalna.

Jednocześnie Winterkorn naciska na kierownictwo firmy, by nie osiadało na laurach pojedynczych sukcesów. W niedawnej rozmowie z niemieckim magazynem Automobilwoche szef Volkswagena sprecyzował zagrożenia, z którymi w najbliższym czasie koncern będzie musiał się spieszyć. Jego zdaniem firma przespała początek procesu digitalizacji samochodów, a przy pojazdach elektrycznych postawiła na „nie tych graczy”.

W piśmie do swoich menadżerów Winterkorn pisze także, że obecny świat jest nieobliczalny jak jeszcze nigdy w historii, wstrząsany politycznymi kryzysami, które odbijają się na gospodarce. To powoduje, że jakiekolwiek planowanie długoterminowe jest bardzo trudne. „Następstwa dla naszego biznesu są dramatyczne – nieważne czy chodzi o Rosję, Indie czy Amerykę Południową”.

Na koniec szef VW zauważa, że samochód jest najbardziej skomplikowanym produktem przemysłowym na świecie i jego produkcją będą nadal zajmować się koncerny motoryzacyjne, pod jednym wszakże warunkiem: będą one musiały szybko wdrażać swoje digitalne kompetencje w czyn. Oczywiście dotyczy to także Volkswagena. Czyżby Winterkorn dostrzegał zagrożenie ze strony takich gigantów jak Google, który zapowiedział już wytwarzanie autonomicznych pojazdów elektrycznych?