W niedzielę 20 lutego policjanci zauważyli w Orli auto dostawcze, które porusza się pod prąd. Po zatrzymaniu pojazdu okazało się, że za kierownicą siedzi 77-letnia kobieta. Nie ukrywała, że jest zaskoczona zatrzymaniem.

Na pytanie policjantów, dlaczego tak się zachowała, odpowiedziała, że ma prawie 80 lat, więc przepisy jej nie obowiązują, a policjanci w ogóle nie powinni jej zatrzymywać. Dodała też, że jedzie tylko po jajka.

Funkcjonariusze z Bielska Podlaskiego podczas sprawdzania w policyjnych bazach odkryli także, że samochód, którym się porusza, nie ma ważnych badań technicznych. W związku z tym policjanci musieli zatrzymać dowód rejestracyjny pojazdu.

Na kobietę nie nałożono mandatu, będzie ona odpowiadała przed sądem za niestosowanie się do znaków drogowych i kierowanie pojazdem, który nie miał ważnych badań technicznych.