Każdy pojazd uprzywilejowany powinien być jak najszybciej przepuszczony przez innych uczestników drogi, w końcu ich kierowcy nie używają sygnałów dla zabawy, a jadą pomagać, nierzadko ratować czyjeś życie. Niestety cały czas zdarzają się osoby, które ignorują takie pojazdy na rzecz... no właśnie, czego? Tłumaczenie, to zazwyczaj pośpiech, ale czy ich pośpiech jest ważniejszy niż karetki? Wątpię.

Na filmie jednego z kierowców mamy kolejny przykład takiego postępowania. Osobowa karetka, która zazwyczaj wozi krew, jedzie na sygnale lewym pasem, niestety trafia na autokar, który akurat jest w trakcie wyprzedzania. Niestety po tym manewrze ani myśli zjeżdżać na prawy pas i cały czas uporczywie trzyma się tego lewego, aby dalej wyprzedzać.

Dalsza część materiału pod podcastem

Problem w tym, że autokar co najmniej dwa razy miał możliwość zjechać i przepuścić karetkę. Za jednym razem miał nawet tyle miejsca, że bez odjęcia gazu mógł bez problemu zjechać. Doszło nawet do tego, że samochód przed autokarem zdążył bez problemu przed niego wjechać na lewy pas. Zniecierpliwiony pojazd uprzywilejowany zjeżdżał to na lewą, to na prawą stronę, żeby się pokazać w lusterku. Niestety bez efektu.

Najgorsze jest to, że nie była to jakaś osobówka, ale autokar, więc osoba go prowadząca była kierowcą zawodowym. Finalnie autokar zjeżdża na prawy pas dopiero kiedy kończy swój manewr, ale czy naprawdę nie dało się tego zrobić pół minuty wcześniej?

Ładowanie formularza...