• Transport & Environment wyliczył, że tylko w latach 2019-2020 zachodnie koncerny petrochemiczne wydały na zakup ropy tyle, ile wynosi 1/4 rosyjskiego budżetu wojskowego
  • Po inwazji Rosji na Ukrainę nie wszyscy zrezygnowali z biznesowej współpracy z Federacją Rosyjską
  • Total Energies ogłosił, że planuje opuścić rosyjski rynek ropy i produktów naftowych dopiero pod koniec roku. Firma pozostaje zaś na rynku gazu LNG z Jamału
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Organizacja Transport & Environment (T&E) sprawdziła, jak wyglądały zakupy rosyjskiej ropy w ciągu ostatnich lat. Pod lupę wzięto okres od 2015 do 2021 r. Innymi słowy, badacze przyjrzeli się transakcjom zachodnich koncernów naftowych od czasu rosyjskiej agresji na Krym.

Okazuje się, że w ciągu kilku ostatnich lat największe koncerny petrochemiczne chętnie korzystały z rosyjskich zasobów. Przoduje przy tym francuski TotalEnergies, który od 2015 r. wydał aż 57 miliardów dolarów na ropę z Rosji. To znacznie więcej niż w przypadku dwóch pozostałych koncernów razem wziętych. Okazuje się, że na transakcjach z Shell Rosja wzbogaciła się o 27 mld. a w przypadku BP zyskała 9 mld. Na dodatek Total i BP zwiększyły nawet import ropy z Federacji Rosyjskiej.

Znamienne, że po inwazji na Ukrainę nie wszyscy zrezygnowali z biznesowej współpracy z Rosją. Decyzje o wycofaniu podjęły bowiem BP i Shell. W Rosji pozostał zaś francuski koncern petrochemiczny. Total Energies ogłosił, że planuje opuścić rosyjski rynek ropy i produktów naftowych dopiero pod koniec roku (wtedy wygasają obecne kontrakty). Total jednocześnie zamierza dochować długoterminowych kontraktów na jamalski gaz LNG. W oświadczeniu firmy podkreślono, że nie planuje bezmyślnie porzucać interesów, co mogłoby wzbogacić rosyjskich inwestorów.

Trudno o bardziej wymowny komentarz. "Firmy naftowe twierdzą, że są etyczne, ale zależy im tylko na zysku. Od aneksji Krymu przez Rosję zakupiły ropę o wartości miliardów dolarów, bezpośrednio finansując agresję Putina. Publiczny sprzeciw sprawił, że ta wojna była o jedną za dużo dla dyrektorów naftowych, ale to za mało, za późno dla obywateli Ukrainy” – wyjaśnił Carlos Calvo Ambel z T&E.