Według danych instytutu Samar, który zajmuje się analizą polskiego rynku motoryzacyjnego, po naszych drogach jeździ blisko 235 tys. pojazdów używanych, które sprowadzono poza oficjalną siecią dilerską z Ameryki Północnej. Sporo wskazuje na to, że co najmniej 130 tys. z nich trafiło do nas kompletnie rozbite. To nie koniec. Okazuje się, że 40 tys. pojazdów miało więcej niż jedną kolizję! Niestety, w tym przypadku zwykle nie chodzi o drobne stłuczki, ale o naprawdę poważne uszkodzenia, które często wykluczają ponowną rejestrację samochodów za oceanem.

>> Stylowy i praktyczny SUV - sprawdź promocyjną ofertę

Ładny Ford po... szkodzie całkowitej

Przykładem może być Ford Focus, o którym wspomina w swoim raporcie Carfax. Mowa jest o aucie z 2017 r. z bardzo małym przebiegiem – zaledwie 52 tys. km. Na pierwszy rzut oka auto wyglądało na prawdziwą okazję. Nic bardziej mylnego. Podczas sprawdzania jego historii okazało się, że samochód nie miał aż tak niskiego przebiegu. Jego faktyczny przebieg to blisko 84 tys. km. Wynikało, to z tego, że podczas rejestracji auta w Polsce przebieg w milach podano jako kilometrowy. To jednak nie było największym problemem tego samochodu.

Z informacji pochodzących z Alabamy wynika, że auto uczestniczyło w poważnym wypadku – miało kompletnie rozbity przód. Rzeczoznawcy ocenili szkodę całkowitą, a Focus został uznany za niezdatny do naprawy, dlatego w jego dokumentach pojawił się tytuł „Salvage”. Taka adnotacja w dokumentach oznacza, że auto nie może być już dopuszczone do ruchu na drogach USA. Problem w tym, że takie wraki nie lądują zawsze na złomowisku (szczególnie jeśli chodzi o auta stosunkowo młode lub luksusowe), ale są eksportowane, m.in. do Polski.

Na co zwracać uwagę i jak sprawdzić takie auto?

Na szczęście w przypadku aut sprowadzonych z USA i Kanady dość łatwo jest sprawdzić ich historię, m.in. zamawiając raport na stronach takich firm jak Carfax lub też Autocheck. Tam zwykle znajdują się wszelkie adnotację dotyczące tytułów jakie nadano pojazdom - można dowiedzieć się, czy auto zostało zalane lub mocno uszkodzone. Czasem udaje się dotrzeć także do zdjęć aut przed naprawą. Raport taki można kupić już za 40-50 złotych.

Nasza rada na koniec: waszą czujność w przypadku aut sprowadzonych z Ameryki Północnej powinno wzbudzić to, że samochód jest młody i ma niski przebieg. Takie „rozbitki” najchętniej sprowadzane są do Europy. Drugie kryterium to marka. Według badań z Ameryki Północnej do Polski najczęściej trafiają Fordy – stanowią 12 proc. wszystkich importowanych pojazdów.

>> Obecnie to jeden z najpopularniejszych modeli tej marki