Auto Świat Wiadomości Aktualności Salony grozy – o ile w ciągu roku zdrożały samochody?

Salony grozy – o ile w ciągu roku zdrożały samochody?

Porównaliśmy ceny najlepiej sprzedających się w Polsce modeli samochodów rok temu i obecnie. Nie staniał żaden z nich, natomiast niektóre zdrożały grubo ponad 20 proc.! To, według większości dostępnych prognoz, dopiero początek podwyżek. Jeśli więc ktoś zbiera na nowe auto, nie chcąc brać kredytu, to może mu się nie udać – auta "uciekają cenowo" coraz prędzej!

Salon Toyoty w Polsce
Zobacz galerię (10)
Toyota
Salon Toyoty w Polsce
  • Część podwyżek cen nowych samochodów widać wprost w cennikach, część z nich jednak importerzy poukrywali, odbierając oferowane wcześniej rabaty
  • W mijającym roku niektórzy importerzy korygowali cenniki kilkukrotnie
  • Podwyżkom cen nowych samochodów towarzyszą wydłużające się terminy odbioru
  • Tegoroczna wyprzedaż jest bardzo skromna, prawdziwe okazje są rzadkością
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Trudno porównuje się cenniki nowych samochodów. Po pierwsze, w wielu wypadkach z roku na rok zmieniają się nazwy wersji, "wypadają" z oferty niektóre silniki, po drugie, podwyżkom cen towarzyszy wydłużenie listy wyposażenia standardowego. Producenci wprowadzają też – o czym z cennika się często nie dowiemy – oszczędności (obecnie podyktowane też koniecznością oszczędzania półprzewodników): zamiast czterech klamek aktywnych dostajemy dwie, zamiast latarki w bagażniku – zaślepkę itd. Po trzecie, zamieszanie wprowadza polityka rabatowa różna w przypadku każdej marki. Cennik jest tylko punktem odniesienia – od ceny w katalogu niemal każdy dostaje mniejszy albo większy rabat. Gdy sytuacja wymusza podwyżki cen, zamiast zmieniać cennik, producent może po prostu zmniejszyć oferowane rabaty – i efekt jest ten sam. Po czwarte, co jakiś czas zmieniają się modele...

Porównujemy najtańsze wersje samochodów – jak zmienia się "bariera wejścia"?

Aby porównać ceny aut, zdecydowaliśmy się, po pierwsze, wziąć pod uwagę te modele, które w pierwszej połowie 2021 r. sprzedawały się w Polsce w największych liczbach. Po drugie, porównujemy najtańsze wersje tych samochodów. Jedynie w wyjątkowych przypadkach, gdy z oferty "wyleciał" jakiś silnik, porównujemy najtańsze wersje aut z tym samym silnikiem obecne w cennikach rok temu i dziś. Gdy ma to szczególne uzasadnienie, porównujemy kilka wersji.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Warto mieć świadomość, że nawet jeśli możemy liczyć na rabat, zwykle zapłacimy za nowe auto i tak trochę (albo dużo) więcej niż kosztuje najtańsza wersja danego modelu. Dopłaty wymagają bowiem rzeczy, które każdy uzna za przydatne, sam wybór koloru wiąże się z niemałą dopłatą. Wreszcie, najtańsze wersje dostępne są w większości przypadków jedynie wtedy, gdy auto zamawiamy do produkcji – te, które stoją na placu u dilerów, to samochody z wieloma opcjami dodatkowymi. Wyjątki są, ale nieliczne.

Auta drożeją – ale o ile naprawdę?

Oto przykład: nasz czytelnik w maju 2021 r. kupił Toyotę Proace Verso – ośmioosobowego busa w wersji Family z dwulitrowym, 177-konnym dieslem i automatyczną skrzynią biegów. Auto kupione na firmę kosztowało (po dobrym, oferowanym "bez proszenia" rabacie) 172 tys. 300 zł. W cenie pakiet Comfort za 17 tys. 800 zł, Webasto, Hak holowniczy. Niestety, auto skradziono i nasz czytelnik udał się do salonu po nowy. Aktualna oferta na podobny samochód (o dziwo, dostępny w ciągu miesiąca!) to 183 tys. 600 zł, ale bez haka holowniczego (2,5 tys. zł) i bez ogrzewania postojowego Webasto (5 tys. zł). W ciągu zaledwie pięciu miesięcy samochód zdrożał więc o kilkanaście tys. zł!

A ile zdrożał twój samochód? Każdy drożeje inaczej, jednak widać zasadę: wyższa cena wyjściowa i niższy rabat niż oferowany jeszcze kilka miesięcy temu windują ceny do poziomów wcześniej nieznanych, a koszt kredytu stał się niższy od kosztów inflacji. Jeśli formalnie auto zdrożało o 15 proc., to w praktyce często aż o 20 proc.

Jeśli ktoś odkłada na nowy samochód, wrzucając do skarbonki choćby i 1-2 tys. zł miesięcznie, to może za podwyżkami cen zwyczajnie nie nadążyć. Dotyczy to zdecydowanej większości nowych samochodów!

Autor Maciej Brzeziński
Maciej Brzeziński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji