- Kierowca, któremu straż miejska unieruchomiła samochód za pomocą blokady na koło, postanowił zdjąć ją samodzielnie
- Ze zniszczeniem blokady założonej przez strażników miejskich kierowca łatwo sobie poradził
- Zanim jednak odjechał, na ulicy pojawił się patrol straży miejskiej
Gdańscy strażnicy miejscy pojawili się na miejscu w chwili, gdy kierowca pakował blokadę do bagażnika. Co za pech! Ma się rozumieć, strażnicy nie pozwolili kierowcy odjechać.
Zniszczona blokada na koła. Policja: przyjrzyjmy się temu autu
W zaistniałej sytuacji kierowca przyznał, że blokadę założoną przez strażników zamierzał wyrzucić, a zniszczył ją, ponieważ nie chciał płacić mandatu.
Strażnicy wystawili więc mandat, a z racji tego, że doszło do zniszczenia mienia, wezwali policję.
Policjanci szybko stwierdzili, że auto od kilku miesięcy jeździ bez ważnych badań technicznych. Zatrzymali więc dowód rejestracyjny samochodu, a na miejsce wezwali... lawetę.
Zamiast 100 zł mandatu lawina nieszczęść
Typowy mandat za nieprawidłowe parkowanie opiewa na 100 zł, a towarzyszy mu jeden punkt karny. Tym razem jednak sprawy posunęły się dość daleko, a suma konsekwencji była większa, niż samowystarczalny kierowca mógł sobie wyobrazić.
- Doszedł mandat za jazdę samochodem bez ważnych badań technicznych
- 33-latek został obciążony kosztami holowania pojazdu (w Gdańsku opłata ta wynosi 519 zł)
- Każda rozpoczęta doba płatnego parkingu kosztuje 39 zł
- Kierowca zobowiązał się do zapłaty za uszkodzoną blokadę na koło, co oznacza wydatek rzędu kilkuset zł
Kwestia otwartą pozostaje, czy kierowca uniknie sprawy karnej za zniszczenie mienia.