• Za każdy umyślny atak na innego kierowcę powiązany z rękoczynami grozi odpowiedzialność karna powiązana z możliwą utratą prawa jazdy
  • Za umyślne spowodowanie wypadku grozi, poza odpowiedzialnością karną, regres ubezpieczeniowy
  • Sam fakt, iż ktoś złoży w Sejmie petycję, nie oznacza, że jej efektem będą zmiany w prawie
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Gdyby nie nagłówek na stronach jednego z portali, prawdopodobnie nigdy bym nie dowiedział się o tym, że na agresywnych kierowców szykuje się jakiś nowy „bat”. „Agresja na drodze? Stracisz prawko z automatu!” – taki tytuł przyciąga wzrok, to jasne. O co chodzi? O petycję, jedną z wielu petycji złożonych w Sejmie w sprawie niezbędnych poprawek do Kodeksu drogowego. Jej autorzy domagają się, aby policjanci na drodze, w razie stwierdzenia, że ktoś umyślnie zajeżdża innemu kierowcy drogę albo chce pobić lub pobił innego kierowcę, zatrzymywał automatycznie delikwentowi prawo jazdy. Intencja niewątpliwie słuszna, ale podjęta niefachowo, a w dodatku... zbędna. Zbędna, bo nie od dziś, jeśli ktoś kogoś próbuje pobić lub zabić, są na to paragrafy, w tym takie, które pozwalają zatrzymać kierowcy prawo jazdy i nie tylko na trzy miesiące, ale wręcz na zawsze. Jeśli ktoś o tym nie wie albo uważa, że policja jest w takich sprawach bierna, to jest to kwestia braku zaufania do państwa i jego funkcjonariuszy, albo też faktycznej bierności policjantów.

O co wnoszą petenci?

W skrócie: do Sejmu trafiła petycja, której autorzy domagają się zatrzymywania przez policjantów praw jazdy agresywnym kierowcom. Autorzy chcieliby dodać do Kodeksu drogowego taki oto akapit: