• W 1956 r. z kieleckiego osiedla nagle zniknęła trójka dzieci. Świadkowie byli zgodni: Mirka, Marek i Janusz zostali porwani przez kierowcę czarnej Wołgi
  • Do takiej albo podobnej maszyny miał zostać też zwabiony syn ważnego PRL-owskiego polityka. Porywacze 15-latka żądali okupu i publicznie ośmieszali rodzinę chłopca
  • Czarna Wołga stała się miejską legendą
  • Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

19 lipca 1956 r. w Kielcach słońce świeciło wysoko. Barbara Sieśkiewicz wybrała się na spacer z dwójką swoich dzieci, 4-letnią Mirką i 8-letnim Markiem. Towarzyszył im jeszcze syn sąsiadów, jedenastoletni Janusz Pacan.

Barbara odwiedziła swoją koleżankę mieszkającą przy ul. Żółkiewskiego. Mirka, Marek i Janusz wpadli do domu tylko na chwilę. Pochłonęli niemal całą miskę świeżo zerwanych wiśni i wybiegli na podwórko. Barbara z koleżanką wypiły filiżankę herbaty i chwilę plotkowały.