- Zatrzymano 12 osób podejrzanych o publikowanie szkodliwych treści na temat chińskich samochodów. Sprawa dotyczy trzech marek z Państwa Środka
- Policja prowadziła śledztwo przez cztery miesiące. Kluczowe dla sprawy okazały się adresy IP
- Policja podkreśliła, że działania miały na celu przeciwdziałanie zorganizowanej działalności internetowej wpływającej na równowagę rynkową
- Poznaj prawdę o utracie wartości chińskich aut. Jest bolesna. To nie są krzepiące dane
- Daj znać, co sądzisz o chińskich autach, oddając głos w specjalnej ankiecie, która znajduje się na końcu tego artykułu
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
W ostatnich miesiącach firmy te zgłaszały wzmożoną aktywność szkodliwych publikacji, które według władz spółek uderzały w ich reputację i pozycję na rynku.
Poznaj kontekst z AI
Zatrzymanie za negatywne komentarze o chińskich autach
Według oficjalnego komunikatu, śledztwo prowadzone przez cztery miesiące pozwoliło policji z Yantai zabezpieczyć ponad milion juanów (ponad pół mln zł) oraz zamknąć ponad osiem tys. kont internetowych powiązanych z tą działalnością. Funkcjonariusze podkreślili, że zatrzymane osoby działały w sposób zorganizowany. To kluczowe — internetowi hejterzy mieli działać tak, by osiągnąć konkretny skutek, a nie by wyrazić swoją opinię.
Z ustaleń śledczych wynika, że publikowane treści miały charakter zorganizowanej kampanii, a nie pojedynczych opinii użytkowników. Funkcjonariusze wyjaśnili, że część wpisów celowo zniekształcała publicznie dostępne informacje, a inne korzystały z fałszywych tożsamości oraz wymyślonych scenariuszy użytkowania samochodów. Według policji niektóre materiały były wielokrotnie powielane i modyfikowane, a pojedyncze incydenty przerabiano na artykuły lub filmy, aby zwiększyć ich zasięg w sieci.
Jak policjanci wpadli na trop hejterów chińskich aut?
Analiza ponad trzech tysięcy negatywnych artykułów i komentarzy wykazała, że pochodziły one z kont o krótkim stażu i nietypowej aktywności, rozproszonych pod względem adresów IP. Funkcjonariusze uznali, że świadczy to o działalności określanej w Chinach jako płatne grupy wpływu internetowego, których głównym celem pozostaje generowanie ruchu i czerpanie zysków z zaangażowania użytkowników.
Policja poinformowała, że podejrzani korzystali z narzędzi do wyszukiwania słów kluczowych związanych z markami Xiaomi, Huawei i Li Auto. Do masowego tworzenia powtarzalnych treści wykorzystywano narzędzia sztucznej inteligencji.
Śledczy przeanalizowali ponad 80 tys. publikacji internetowych oraz ponad 100 tys. transakcji finansowych. Policja przekazała, że pozwoliło to na odtworzenie struktury organizacyjnej grupy, zakresu obowiązków jej członków oraz schematu działania. Zatrzymania przeprowadzono jednocześnie w Yantai i Liaocheng, gdy zgromadzono wystarczające dowody.
Jak sprawę hejterów chińskich samochodów komentują policja i władze spółek?
Dział prawny Li Auto poinformował tego samego dnia, że firma i jej klienci padli ofiarą zorganizowanych ataków internetowych. Spółka przekazała, że działania te obejmowały domniemane naruszenia danych osobowych, tworzenie fałszywych informacji na temat działalności oraz rozpowszechnianie nieprawdziwych opinii o jakości produktów.
Policja z Yantai podkreśliła, że wszystkie działania podjęto zgodnie z chińskim prawem, a ich celem było przeciwdziałanie zorganizowanej działalności internetowej, która negatywnie wpływała na równowagę rynkową i funkcjonowanie firm.