Nie myślcie, że to błahostka. EPA potrafi strzelić z wszystkiego co ma pod ręką. Tym razem dokładnie przyjrzeli się temu co spełniający normy emisji spalin silnik 2.0 TDI zostawia za sobą. I wyciągnęli z bunkrów przeciwko Volkswagenowi wszystko co mieli pod ręką.

Chyba nie jest niespodzianką, że podczas normalnej jazdy norm emisji spalin obowiązujących w USA ten silnik nie spełnia. Ale EPA ma dla Volkswagena gorszą wiadomość.

Otóż, po przeprowadzeniu szczegółowych badań EPA zarzuca niemieckiemu koncernowi, instalację w modelach wyposażonych w silnik 2.0 TDI specjalnego oprogramowania, które podczas przeprowadzania pomiarów homologacyjnych, oraz emisji spalin tak zmieniały charakterystykę pracy silnika, że spełniał on obowiązujące normy emisji spalin.

Nie mówimy tu o dwutlenku węgla, ale o sztucznym zaniżaniu emisji tlenków Azotu, oraz drobinek sadzy. Zarówno te pierwsze, jak i drugie stanowią poważne zagrożenie dla naszego zdrowia – są rakotwórcze, powodują alergie, szkodzą astmatykom, czy powodują choroby serca.

Efekty dochodzenia przeprowadzonego przez amerykańskie instytucje mogą oznaczać koniec Volkswagena w USA. Dlaczego?

Maksymalna kara wprowadzenie na rynek jednego samochodu nie spełniającego obowiązujących norm emisji spalin może wynieść 35 700 dolarów. Natomiast z dochodzenia wynika, że na drogach USA problem dotyczy około 482 000 samochodów – czyli w sumie Volkswagenowi grozi kara blisko 18 miliardów dolarów.

Co o tym myślicie?