Każdego roku w Tatry ciągną tłumy turystów, przy czym wielu z nich to zmotoryzowani. Czasami prowadzi to do konfliktowych sytuacji, o czym ostatnio przekonał się Tatrzański Park Narodowy (TPN). 1 czerwca br. około południa na parkingu na Palenicy Białczańskiej doszło do incydentu.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo- Przeczytaj także: Pojechaliśmy do komisu po używanego, "idealnego" Forda S-Maxa dla kolegi. Nikt ci tyle nie da, co handlarz obieca
Nie było dostępnych wolnych miejsc. Chcieli na siłę wjechać na parking
Powołując się na relacje pracowników TPN, PAP przypomina, że grupa turystów podjechała pod parkingowy szlaban i zignorowała instrukcję obsługi, pomimo ustawionej już wcześniej informacji o braku wolnych miejsc.
Turyści zostali poinformowani przez obsługę parkingu, że o tej godzinie mogą zaparkować na Łysej Polanie, bo tam były jeszcze wolne miejsca. Turyści nie mieli jednak zamiaru odpuścić i zaczęli wykłócać się z obsługą, a później zdewastowali nawet urządzenia systemu parkingowego, m.in. czujniki wjazdowe, szlabany i kamery odczytujące numery rejestracyjne.
Relacjonując całe zdarzenie, władze parku przyznały, że nie skończyło się na niszczeniu infrastruktury parkingowej. Jak informuje PAP, pracownik obsługi był obrażany, popychany, kopany i szarpany. Co więcej, turyści próbujący wjechać na parking przez bramkę także najeżdżali autem na pracownika parkingu.
Policja już prowadzi czynności w sprawie i szuka sprawcy zdarzenia
Władze TPN zapowiedziały podjęcie kroków prawnych, które mają na celu ukaranie sprawców. Sprawę bada również policja. Rzecznik policji w Zakopanem, asp. sztab. Roman Wieczorek, powiedział PAP, że policja prowadzi już czynności w sprawie o wykroczenie, które miało spowodować zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Po zgromadzeniu całej niezbędnej dokumentacji, służby będą próbowały ścigać sprawcę zdarzenia, a także prowadzić czynności w sprawie przestępstwa uszkodzenia mienia.
- Przeczytaj także: Niemcy chcą pozbyć się samochodów. Płacą 1250 euro
Rzecznik policji doprecyzował, że kobieta kierująca autem najpierw usiłowała wjechać na parking, pomimo braku wolnych miejsc do zaparkowania, a później przejeżdżając obok pracownika parkingu, uderzyła go w nogi. Wieczorek dodał, że kierująca była wielokrotnie informowana o tym, że widoczne wolne miejsca są zarezerwowane dla osób, które już wcześniej wykupiły bilety przez internet.
PAP przypomina, że w 2020 r. władze TPN wprowadziły system e-biletów. Ten miał poprawić organizację ruchu na zatłoczonej drodze i pozwala turystom zarezerwować miejsce parkingowe przed popularnym szlakiem nawet z wielodniowym wyprzedzeniem. Turyści posiadający parkingowy e-bilet mają gwarancję możliwości zaparkowania auta.