Auto Świat Wiadomości Aktualności Wypaliła najdroższego papierosa w życiu. 100 euro za palenie w samochodzie

Wypaliła najdroższego papierosa w życiu. 100 euro za palenie w samochodzie

Palenie w samochodach wynajmowanych w ramach car sharingu staje się coraz bardziej ryzykowne. Niektórzy dostawcy instalują w pojazdach czujnik dymu, które wykrywają nawet najmniejsze cząsteczki we wnętrzu auta. Złamanie zakazu palenia skutkuje automatyczną karą.

Wynajmując samochody w ramach car sharingu kierowcy godzą się na warunki użytkowania pojazdu
andrzej kondratczyk / Onet
Wynajmując samochody w ramach car sharingu kierowcy godzą się na warunki użytkowania pojazdu
  • Niektóre firmy car sharingowe instalują czujniki dymu w pojazdach, aby egzekwować zakaz palenia
  • Złamanie zakazu palenia skutkuje karą oraz ewentualnymi kosztami czyszczenia
  • Operatorzy podkreślają, że zakaz palenia ma na celu zapewnienie komfortu wszystkim użytkownikom

Korzystając z car sharingu, użytkownicy zobowiązują się do przestrzegania pewnych zasad, takich jak oddanie pojazdu w dobrym stanie, ale też stosowanie się do zakazu palenia wewnątrz auta. Coraz więcej firm korzysta z nowoczesnych rozwiązań, aby egzekwować te zasady. Jednym z nich są np. czujniki rejestrujące ślady dymu papierosowego lub e-papierosowego, które w swoich samochodach montuje Miles. Te pozwalają na skuteczne identyfikowanie naruszeń.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Zapaliła i kilka dni później z jej konta zniknęło 100 euro

Pewna mieszkanka Berlina przekonała się, jak skuteczne są takie czujniki. Kobieta zapaliła papierosa w samochodzie Miles, zakładając, że wietrzenie wystarczy, aby ukryć ślad dymu. Kilka dni później firma automatycznie pobrała z jej konta 100 euro, prezentując dowód w postaci wykresu ukazującego zwiększone stężenie dymu w okresie pięciu minut — czas identyfikowany jako wystarczający na wypalenie papierosa.

Wynajem auta niejednokrotnie jest dobrym rozwiązaniem, ale może okazać się bardzo kosztowny
Wynajem auta niejednokrotnie jest dobrym rozwiązaniem, ale może okazać się bardzo kosztownyAuto Świat

"Paliłam" — przyznała obwiniona w rozmowie z serwisem Bild. Przykre doświadczenie skłoniło ją do ostrzeżenia innych użytkowników przed lekceważeniem tej reguły. Kobieta zwraca uwagę na wysoką czułość zamontowanych czujników, które "rejestrują wszystko".

Czujniki w autach odpowiedzią na apele ze strony klientów

Nowoczesne czujniki, które instaluje firma Miles, informuje serwis t-online.de, dostarczane są przez firmę Bosch. Urządzenia mierzą rozmiar cząstek i porównują dane z typowymi wzorcami pozostawianymi przez dym papierosowy oraz e-papierosowy. System reaguje, jeśli podwyższone wartości utrzymują się przez co najmniej 30 sekund. Czujniki są w stanie zarejestrować, gdzie i kiedy doszło do naruszenia zakazu, z dokładnością do jednej minuty.

Według rzeczniczki Miles, wdrożenie tych technologii to odpowiedź na apele klientów, domagających się skuteczniejszych działań w egzekwowaniu regulaminu dotyczącego czystości i zakazu palenia. Naruszenie zasad wiąże się z karą umowną w wysokości 100 euro, a w razie konieczności dodatkowego czyszczenia pojazdu, koszty te również są przenoszone na użytkownika.

Nie wszyscy stosują czujniki, ale wszyscy zabraniają palenia w autach

Nie wszyscy dostawcy car sharingu wdrażają zaawansowane systemy monitorowania. Na przykład Cambio i Stadtmobil obecnie nie korzystają z czujników rejestrujących dym, choć egzekwują zakaz palenia w tradycyjny sposób, a Stadtmobil dodatkowo zgłasza pewne wykroczenia odpowiednim instytucjom. Flinkster, usługa Deutsche Bahn, w swoich pojazdach również może stosować mechanizmy detekcji dymu, choć szczegóły są niejasne. Natomiast Sixt, chociaż nie stosuje czujników, obciąża użytkowników za profesjonalne czyszczenie, jeśli wykryje ślady palenia.

Pomimo różnic w podejściu, każdy z operatorów jednoznacznie określa w regulaminie, że palenie jest niedozwolone. Złamanie tej zasady może wiązać się z dodatkowymi opłatami lub karami.

Korzystanie z car sharingu, szczególnie w przypadku palenia, bezwzględnie wymaga przestrzegania regulaminu. Operatorzy takie działania uzasadniają troską o komfort innych użytkowników pojazdów, którzy oczekują czystego auta. Sięganie po papierosa może więc nie tylko prowadzić do dodatkowych i niemałych kosztów, ale również wpływać na komfort kolejnych wynajmujących.

Powiązane tematy: