Wystarczy choćby na kilkadziesiąt minut zablokować jeden z odcinków ważnej kluczowej arterii, by wywołać ogromne korki. W poniedziałek 20 czerwca w stolicy w porannych godzinach szczytu nieoczekiwanie zamknięto tunel Południowej Obwodnicy Warszawy w ramach drogi ekspresowej S2. Nietrudno zgadnąć, co to oznacza dla kierowców.

Ruch w tunelu wstrzymano w obu kierunkach tuż po tym, jak uruchomił się alarm przeciwpożarowy. Według informacji TVN Warszawa kierowcy utknęli w gigantycznych korkach. Od strony Wawra zator zaczynał się już na Moście Południowym, a w przypadku dojeżdżających od zachodu korek zaczynał się już w okolicach miejscowości Dawidy. Duże utrudnienia w ruchu odnotowano także na kierunku południowym, czyli ul. Przyczółkowej, Rosoła czy Stryjeńskich.

Szczęśliwie nie odnotowano żadnych strat. Po kontroli służb tunel ponownie otwarto dla ruchu tuż przed godziną 9. Rozładowanie wszystkich korków zajmie zapewne więcej czasu niż sama kontrola strażaków.