Kryzys półprzewodników mocno dał się we znaki producentom na całym świecie, ale ze szczególną siłą uderzył w państwa Unii Europejskiej. To dlatego, że firmy ze Starego Kontynentu mocno opierają się na dostawach elektronicznych komponentów z krajów, takich jak Tajwan czy Chiny. Europa chce to ograniczyć i dlatego powstały plany przejęcia kluczowej na świecie pozycji w produkcji mikrochipów.

Kryzys półprzewodników wyceniany na 11 mld euro?

To kwota, którą Komisja Europejska chciałaby zainwestować w rozwój sektora wytwarzającego elektroniczne komponenty nie tylko do sprzętów AGD czy urządzeń osobistych, ale też samochodów. Zgodnie z postanowieniami zawartymi w opublikowanej 8 lutego 2022 r. ustawie "EU Chips Act" pieniądze będą pochodzić z budżetu UE i częściowo od państw członkowskich.

Zobacz: Brak mikrochipów doprowadził do kryzysu w branży motoryzacyjnej

"Europa nie może przegapić wyścigu technologicznego o półprzewodniki przyszłości. Wszyscy nasi główni partnerzy międzynarodowi intensywnie inwestują w ten sektor, który ma zasadnicze znaczenie dla naszego przemysłu, naszych gospodarek i naszych społeczeństw. Europa nie może stać w miejscu i patrzeć, jak te możliwości mijają. Nadszedł czas, abyśmy dołączyli do wyścigu" – przekazała KE.

Od badań do produkcji

Pozycję startową mamy dobrą m.in. dzięki rozwiniętej bazie badawczej. Tyle że laboratoria i doświadczenie w badaniach to za mało. Trzeba dołożyć do tego jeszcze nowoczesne fabryki, w których masowo będą produkowane części opracowywane w europejskich "labach". Przyspieszony rozwój linii pilotażowych i platform projektowych ma nastąpić już w najbliższych latach. KE chce, by 11 mld euro zostało spożytkowane na ten cel jeszcze przed 2030 r.

"Nie chodzi o samowystarczalność, ale o wyposażenie Europy w fabryki zdolne do zdobywania coraz większego udziału w rosnącym rynku i eksportowania półprzewodników na świat. Dlatego konieczne jest inwestowanie w nasze moce produkcyjne. Oznacza to mobilizację inwestycji publicznych i prywatnych, ale na naszych własnych warunkach, co umożliwi zapewnienie bezpieczeństwa dostaw w Europie" – informuje KE.