Jego piękna maszyna - srebrne Ferrari Roma - utknęła na jednej z bardzo wąskich włoskich uliczek. W materiale wideo widać, że niewiele pomogło nawet złożenie lusterek i pomoc z zewnątrz.

Trudno powiedzieć, co skłoniło kierowcę Ferrari do zabrnięcia w aż tak wąską alejkę, z których słyną włoskie miasteczka, bo wydaje się, że właściciele takich samochodów są świadomi ich wymiarów i ograniczeń z tym związanych.

Średniowieczna zabudowa powstała, kiedy nikt jeszcze nie myślał o tym, że ktoś będzie chciał poruszać się po nich tak szerokimi pojazdami, jak mierzące niemal dwa metry Ferrari Roma. 620-konna włoska "bella macchina" z 3,9-litrowym V8 pod maską mierzy w najszerszym miejscu aż 1974 mm.

Niestety, nie wiadomo, czy auto udało się wyprowadzić z tej niecodziennej pułapki, ani jakimi uszkodzeniami Ferrari przypłaciło całą tę sytuację.