Auto Świat Wiadomości Aktualności Fotoradary na moście Poniatowskiego nie działają, ale i tak spełniają swoją rolę

Fotoradary na moście Poniatowskiego nie działają, ale i tak spełniają swoją rolę

Liczba kierowców przekraczających prędkość na moście Poniatowskiego spadła o połowę, a liczba przekroczeń prędkość o ponad 50 km/h aż o 95 proc. – chwali się warszawski Zarząd Dróg Miejskich. To zasługa fotoradarów, które... nie działają.

Fotoradar na moście Poniatowskiego
ZDM Warszawa
Fotoradar na moście Poniatowskiego

Najnowsze pomiary prędkości na moście Poniatowskiego pokazują, że od kiedy na przeprawie pojawiły się żółte słupy z fotoradarami, to kierowcy radykalnie zwolnili. W 2018 r. spośród 47,5 tys. kierowców jadących w obu kierunkach ok. 40 tys. przekroczyło prędkość.

Podczas najnowszych pomiarów okazało się, że tendencja całkowicie się odwróciła. Wśród niecałych 45,5 tys. zarejestrowanych kierowców zbyt szybko jechało ok. 19 tys. z nich. Teraz przy podobnym natężeniu ruchu pojazdów jadących szybciej niż dozwolone 50 km/h było mniej o ponad 20 tys. niż w 2018 r. Jeszcze bardziej imponująco dane te wyglądają w ujęciu procentowym – odsetek przekraczających prędkość spadł z 84 do 42 proc.

Wyniki pomiarów prędkości na moście Poniatowskiego
Wyniki pomiarów prędkości na moście PoniatowskiegoZDM

A jeszcze bardziej obrazowo wygląda porównanie ZDM, które pokazuje, ilu kierowców powinno w ciągu jednej doby tracić prawo jazdy w obu pomiarach. Trzy lata temu prawo jazdy na moście Poniatowskiego powinno stracić 370 kierowców. Po pojawieniu się fotoradarów tak dużych przekroczeń w ciągu 24 godz. było już tylko 16.

Co ciekawe, liczba wykroczeń zmniejszyła się wyraźnie na jezdni w kierunku Pragi. Odsetek kierowców przekraczających prędkość, jadących od Ronda de Gaulle’a do ronda Waszyngtona, spadł z 89 proc. do 27 proc., a średnia prędkość z 65,8 km/h do 44,9 km/h.

Jednak najlepsze w całej historii jest to, że co prawda wspomniane fotoradary są już rozmieszczone, ale nie są... włączone. Tu trzeba wyjaśnić, że urządzenia nie są obsługiwane przez Warszawę, a przez CANARD. To oznacza, że decyzję o uruchomieniu urządzeń podejmuje Generalny Inspektorat Transportu Drogowego – samorządy nie mogą już używać takich urządzeń.

pik
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków