Najnowsze pomiary prędkości na moście Poniatowskiego pokazują, że od kiedy na przeprawie pojawiły się żółte słupy z fotoradarami, to kierowcy radykalnie zwolnili. W 2018 r. spośród 47,5 tys. kierowców jadących w obu kierunkach ok. 40 tys. przekroczyło prędkość.

Podczas najnowszych pomiarów okazało się, że tendencja całkowicie się odwróciła. Wśród niecałych 45,5 tys. zarejestrowanych kierowców zbyt szybko jechało ok. 19 tys. z nich. Teraz przy podobnym natężeniu ruchu pojazdów jadących szybciej niż dozwolone 50 km/h było mniej o ponad 20 tys. niż w 2018 r. Jeszcze bardziej imponująco dane te wyglądają w ujęciu procentowym – odsetek przekraczających prędkość spadł z 84 do 42 proc.

Wyniki pomiarów prędkości na moście Poniatowskiego Foto: ZDM
Wyniki pomiarów prędkości na moście Poniatowskiego

A jeszcze bardziej obrazowo wygląda porównanie ZDM, które pokazuje, ilu kierowców powinno w ciągu jednej doby tracić prawo jazdy w obu pomiarach. Trzy lata temu prawo jazdy na moście Poniatowskiego powinno stracić 370 kierowców. Po pojawieniu się fotoradarów tak dużych przekroczeń w ciągu 24 godz. było już tylko 16.

Co ciekawe, liczba wykroczeń zmniejszyła się wyraźnie na jezdni w kierunku Pragi. Odsetek kierowców przekraczających prędkość, jadących od Ronda de Gaulle’a do ronda Waszyngtona, spadł z 89 proc. do 27 proc., a średnia prędkość z 65,8 km/h do 44,9 km/h.

Jednak najlepsze w całej historii jest to, że co prawda wspomniane fotoradary są już rozmieszczone, ale nie są... włączone. Tu trzeba wyjaśnić, że urządzenia nie są obsługiwane przez Warszawę, a przez CANARD. To oznacza, że decyzję o uruchomieniu urządzeń podejmuje Generalny Inspektorat Transportu Drogowego – samorządy nie mogą już używać takich urządzeń.