• Prawie 90 proc. z 425 tys. km dróg w Polsce to drogi powiatowe i gminne
  • Stan tych dróg jest bardzo różny i – według NIK – jest to podstawowy czynnik obniżający poziom bezpieczeństwa ruchu drogowego w Polsce
  • Fundusz Dróg Samorządowych powstał w 2018 roku i ma on służyć dofinansowaniu inwestycji poprawiających jakość dróg lokalnych
  • Kontrola NIK wykazała nieprawidłowe rozliczanie kosztów dofinansowania inwestycji, nieprzejrzyste w niektórych wypadkach zasady udzielania dotacji, a także występowanie zjawisk korupcjogennych
  • Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Od 2008 roku działają rządowe programy wsparcia lokalnych inwestycji drogowych, jednak Fundusz Dróg Samorządowych to nowość: ustawę o jego powołaniu przyjęto pod koniec 2018 roku, a działa on od 2019 r. Pieniądze powinny być przyznawane powiatom i gminom na zasadach konkursowych. Jednostki samorządu terytorialnego składają wnioski o dofinansowanie do wojewodów, ci zaś zajmują się oceną tych wniosków. Maksymalne dofinansowanie (uzależnione m.in. od dochodów gminy) wynosi 80 proc. wartości przedsięwzięcia. Ostateczną decyzję o dofinansowaniu planowanych inwestycji podejmuje premier, który ma też prawo dokonywania niewielkich zmian na liście finansowanych inwestycji.

Słabe polskie drogi lokalne

Prawie 90 proc. dróg w Polsce to drogi powiatowe i gminne (4,6 proc. to drogi krajowe, a 6,9 proc. to drogi wojewódzkie). Stan dróg lokalnych, o czym wie każdy, kto zbacza z nowych i bezpiecznych autostrad, jest bardzo różny. Różna też jest „wyjściowa” jakość tych dróg: wśród dróg powiatowych drogi asfaltowe stanowią blisko 90 proc., 2,6 proc. to nawierzchnie brukowane albo utwardzane tłuczniem, reszta to drogi gruntowe. Jeśli chodzi o drogi gminne, to mniej niż połowa może pochwalić się nawierzchnią asfaltową, która w dodatku jest w bardzo różnym stanie. NIK zwraca uwagę, że kiepskie drogi podstawowy przyczyna fatalnego poziomu bezpieczeństwa na drogach w Polsce.

Polskie drogi Foto: NIK
Polskie drogi

Fundusz Dróg Samorządowych pomaga, ale...

NIK przyznaje, że dotacje z FDS przyczyniają się do poprawy stanu dróg lokalnych – rośnie więc bezpieczeństwo, a także atrakcyjność terenów, do których prowadzą lepsze drogi. Tymczasem jednak kontrola finansów Funduszu wykazała, że... w okresowych sprawozdaniach finansowych funduszu „wystąpiły wielomilionowe zawyżenia wielkości kosztów i zobowiązań. Wykazane na koniec 2019 r. koszty realizacji zadań FDS były wyższe o 16,1% od kosztów ujętych w planie finansowym FDS”.

NIK tłumaczy, że w przypadku inwestycji wieloletnich do aktualnych kosztów wpisywano koszty, które w praktyce mają wystąpić w przyszłości.

– donosi NIK.

Jakkolwiek NIK przyznaje, że środki dzielone były prawidłowo pomiędzy województwa, to jednak samo zatwierdzanie list inwestycji kwalifikowanych do wsparcia na poziomie szefa rządu trwa zdecydowanie zbyt długo – nawet kilka miesięcy.

Konkurs konkursem, a decyduje wojewoda?

Jakkolwiek i nabór wniosków i ich oceny na poziomie wojewodów w większości przypadków przebiegały zgodnie z prawem, NIK zauważył, że „w województwie lubuskim stwierdzono także przypadek zastosowania niedozwolonego ustawą kryterium „oceny strategicznej dokonywanej przez wojewodę”, co nie ma oparcia w przepisach. W jednym przypadku stwierdzono przyznanie w sposób niezgodny z prawem znacznie zawyżonej dotacji.

Przy okazji podczas kontroli NIK natrafił na działania niegospodarne oraz rodzące podejrzenia:

NIK: Prosimy o rzetelne rozliczenia!

We wnioskach pokontrolnych czytamy, że od wojewodów NIK oczekuje "ustalania wysokości dofinansowania zadań ze środków Funduszu w sposób rzetelny, z należytą starannością oraz zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami", a także terminowego rozpatrywania wniosków, zaniechania oceny wniosków o dofinansowanie według niejasnych kryteriów, a także rzetelnej kontroli nad dotowanymi inwestycjami. Co do rządu, NIK zwraca uwagę na nierzetelne sprawozdania finansowe.

Dostało się też zarządom dróg lokalnych, które nie zawsze wywiązują się z obowiązku kontroli stanu dróg, którymi zarządzają, a także nie zawsze sprawują właściwy nadzór nad zlecanymi inwestycjami.