• Nowa karetka jest pod względem warunków i poziomu opieki medycznej porównywana do szpitalnego oddziału intensywnej terapii
  • Ambulans wyposażono w silnik diesla o mocy 410 KM i akumulatory zapewniające pracę przez 24 godziny na postoju

Karetka pogotowia na bazie ciężarówki, a w zasadzie to autobus. Tak przynajmniej została zarejestrowana w Szwecji. A wszystko z powodu możliwości przewozowych. W specjalnym ambulansie intensywnej terapii jest bowiem więcej niż 9 miejsc siedzących dla większego zespołu medycznego (pojazd mierzy 10 m długości i 3,5 m wysokości). Do tego oczywiście jeszcze łóżko dla pacjenta (we wnętrzu zastosowano system blokad, by w razie potrzeby szybko zmieniać zagospodarowanie kabiny stosownie do potrzeb danego oddziału szpitalnego). Budowa samochodu zajęła aż trzy lata.

By dostać się do środka, trzeba się trochę wysilić. Pacjent przewożony jest specjalną windą załadunkową (gdy układ hydrauliczny przestanie działać przewidziano ręczne opuszczanie i podnoszenie platformy). Nie powinno to dziwić, gdyż ambulans powstał na podwoziu ciężarówki Scania (za zabudowę odpowiada szwedzka firma Groth Kaross AB), a to oznacza imponujące możliwości techniczne.

Pod kabiną kryje się 13-litrowy, 6-cylindrowy silnik diesla o mocy 410 KM. Do tego zespół akumulatorów litowo-jonowych wraz z zestawem awaryjnego zasilania, które powinno starczyć na 10 godzin. Całość zaprojektowano tak, by utrzymać działanie wielu funkcji, m.in. ogrzewanie całej kabiny i zasilanie specjalistycznego sprzętu medycznego. Na pokładzie nie zabrakło specjalnych pomp infuzyjnych (do podawania leków), dwóch inkubatorów (z samochodu korzystają pediatrzy uniwersyteckiego szpitala Karolinska) oraz urządzeń monitorujących stan pacjenta.

„Transport pacjenta zawsze niesie ze sobą poważne ryzyko. Istotny jest nawet sposób, w jaki zespół porusza się wokół pacjenta, dlatego członkowie zespołu starają się pozostać zabezpieczeni pasami. Jeśli trzeba podjąć bardziej zaawansowane działania czy pomiary pojazd musi stanąć. Ambulans posiada silnik diesla i akumulatory zapewniające pracę przez 24 godziny. W przypadku awarii układu hydraulicznego, tylną windę załadunkową można obsługiwać ręcznie. Zapasy tlenu zwykłej karetki pogotowia wynoszą 1 tys. l tlenu, tymczasem w pojeździe pogotowia intensywnej terapii wynoszą 12 tys. litrów” – wyjaśnia Christian Strand ze szwedzkiego pogotowia.

Nowy samochód szwedzkiego pogotowia dostosowano do zapewnienia takiej samej opieki jak na szpitalnym oddziale intensywnej terapii. „Koronawirus osiada na płucach, a ci, którzy zachorują, potrzebują opieki pulmonologicznej na oddziale intensywnej terapii. Obecnie możemy zapewnić opiekę na podobnym poziomie już podczas transportu. Mamy ten sam sprzęt medyczny oraz zapasy tlenu, a dzięki systemom zabezpieczającym i zasilania awaryjnego możemy zrobić też dłuższe postoje” – dodaje Strand.

W karetce nie zabrakło także nowoczesnych rozwiązań znanych z aut jakimi poruszamy się na co dzień. Stąd m.in. układ awaryjnego hamowania, zestaw kamer dookólnych (ułatwia cofanie i manewrowanie), asystent pasa ruchu czy zestaw radarów i kamer do układów wspomagających kierowcę.

Samochód trafił do pogotowia AISAB w Sztokholmie (baza w Solna). To trzeci tego typu ambulans we flocie. „W Sztokholmie są tylko trzy karetki intensywnej opieki medycznej i są one wyjątkowe w całym kraju” - wyjaśnia Birgitta Johansson kierująca stacją Solna.