Do zdarzenia doszło w marcu 2019 r., gdy szwagier meksykańskiego aktora zawoził go wraz z rodziną na samolot. Nagle zjechał na niewłaściwy pas zajeżdżając 63-letniemu Juanowi Ricardo Hernándezowi drogę. Po chwili oba pojazdy zatrzymały się na czerwonym. Krewki senior wysiadł ze swego auta i zaczął żywo gestykulować.

Jak wynikało z nagrania kamery monitoringu, która uchwyciła zdarzenie, Lyle włączył się do sprzeczki i ostatecznie uderzył Hernándeza w twarz.

Jak relacjonuje lokalny serwis Miami Herald, według relacji świadków 63-latek miał podnieść ręce do góry i krzyczeć, aby przestał go bić. Jednak zadany przez Lyle cios był na tyle silny, że powalił starszego człowieka, który w efekcie doznał urazu mózgu i zmarł po kilku dniach w szpitalu. Po scysji Lyle wraz z rodziną spokojnie odjechał z miejsca zdarzenia. Jednak aktor został zatrzymany na lotnisku.

Podczas procesu adwokaci gwiazdora próbowali przekonać sąd, że Lyle działał w obronie własnej, bo jego dzieci były śmiertelnie wystraszone agresywnym zachowaniem Hernándeza. Rodzina obawiała się też, że mężczyzna może być uzbrojony. W toku przewodu sądowego udowodniono, że wcale nie posiadał broni.

Sprawdź: Uderzył tak, że aż rower pękł w pół. Policjanci sprawdzili setki aut, aby go dopaść

"Modlę się za niego i za was z całego serca"

Rodzina zmarłego domagała się od sądu kary w wysokości 15 lat więzienia. Jednak skład orzekający zasądził aktorowi 1/3 tego oraz ośmioletni nadzór kuratorski i 500 godz. prac społecznych.

Zawsze modlę się za niego i za was z całego serca powiedział, zwracając się ku najbliższym Hernándeza aktor. Pan Hernández stracił życie przez coś, co zrobiłem. Nawiedza mnie, gdy kładę się spać, a gdy się budzę, to nadal jest ze mną mówił cytowany przez Miami Herald Lyle, zwracając się do sądu.

Czytaj: Kursant uczył się jazdy "na późnym żółtym". Instruktor słono za to zapłacił [WIDEO]

Pablo Lyle znany jest głównie z występów w telenowelach, m.in. "Lato miłości" i "Przeklęta". Zagrał też główną rolę w serialu Netflixa "Yankee".

Zerknij: "Przypadkowo" złapał gumę. Tak wpadł w zasadzkę