Auto Świat Wiadomości Aktualności Hyundai chciał wprowadzić supersamochód, jednak nikt by go nie kupił

Przez ostatnie lata Hyundai pokazał, że potrafi robić samochody wygodne, dobrze zaprojektowane, ale także sportowe. Modele z najostrzejszej wersji N są lubiane oraz doceniane przez dziennikarzy i użytkowników. Ambicje Koreańczyków są jeszcze większe, a najlepszym dowodem jest to, co powiedział w rozmowie z serwisem topgear.com Albert Biermann, były szef dywizji N.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Konkurent dla Hondy NSX od Koreańczyków

Przyznał on, że marka N pracowała nad supersamochodem pokroju Hondy NSX. Co więcej, początkowo to nie Hyundai i30N miał być pierwszym samochodem ze sportowej serii Koreańczyków, a właśnie ekstremalnie szybkie auto. Samochód nie doczekał się swojej nazwy, a wśród projektantów było nazywane "samochodem prezesa".

Nazwa jednak nie jest tutaj najważniejsza, a to, jak ten samochód miał być zbudowany. Z założenia najbardziej sportowy Hyundai miał być oparty na konstrukcji monokoku z włókna węglowego. Co więcej, cały układ napędowy pojazdu miał się znaleźć za plecami kierowcy, a sercem miał być silnik benzynowy z układem hybrydowym lub bez niego. Ewentualnością miały być ogniwa wodorowe.

Hyundai za 150 tys. dolarów

Niestety projekt pozostał na desce kreślarskiej. Albert Biermann przyznał, że "samochód prezesa" miał marne szanse na dobre przyjęcie, ponieważ jego cena musiałaby wynosić około 150 tys. dol (około 740 tys. zł). Żaden Hyundai nigdy nie był tak drogi, dlatego z ekonomicznego punktu widzenia taka inwestycja była obarczona wysokim ryzykiem. Kilka lat temu po prostu uważano, że Hyundai nie może tyle kosztować. Zamiast tego zdecydowano się na hot-hatche, bardzo ciepło przyjęte na rynku i przyciągające nowych klientów do koreańskiej marki.

Na razie więc można się jedynie zastanawiać, jak taki samochód mógłby jeździć i wyglądać. Biorąc jednak pod uwagę, jak wygląda Hyundai N Vision 74 i jak jeżdżą samochody od dywizji N, można jedynie żałować, że nic z tego nie wyszło. Jednak kto wie, czy wtedy powstałyby tańsze modele z serii N. Być może jeszcze doczekamy się konkurencji dla Porsche i McLarena od Hyundaia.

Autor Mateusz Pokorzyński
Mateusz Pokorzyński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków