W odpowiedzi na interpelację poselską złożoną przez posła Artura Gieradę minister infrastruktury Marek Chodkiewicz podał informacje o kosztach budowy nowych dróg szybkiego ruchu. Zgodnie z tą informacją, drogi klasy „A”, czyli po prostu autostrady najwięcej kosztowały nas w latach 2008-2012 – było to 65,6 mln zł. W okresie 2013-2016 koszt ten był niższy o ponad 10 mln zł i wyniósł średnio 53,1 mln zł. Niestety, odpowiednich danych nie ma za lata 2017 i 2018, ponieważ w tym czasie nie ukończono żadnej nowej autostrady. Twa budowa nowych odcinków autostrad (w tym np. A1 w okolicach Częstochowy) i w przypadku tych inwestycji średnia cena kilometra to 47,5 mln zł. Niestety, w kolejnych kontraktach na budowę autostrad koszt ten może być znacznie wyższy, ponieważ w ostatnim czasie bardzo wzrosły ceny materiałów budowlanych, trudniej też o pracowników, co zmusza firmy budowlane do podwyższania płac. To oczywiście oznacza wyższe koszty budowy.

Drogi ekspresowe, czyli kategorii „S”, są nieco tańsze. Jak wynika z informacji przedstawionej przez ministra Chodkiewicza, kilometr „ekspresówki” oddanej do ruchu w latach 2008-2012 kosztował średnio 40,7 mln zł. Z kolei na drogi przekazane kierowcom w latach 2013-2015 wydawano średnio 48,6 mln zł za każdy wybudowany kilometr. W latach 2017 i 2018 było najtaniej: inwestycje ukończone w tym czasie kosztowały 38,7 mln zł za kilometr. Drogi obecnie znajdujące się w realizacji są tylko minimalnie droższe: wydajemy na ich budowę 38,8 mln zł za kilometr.

Oczywiście podane przez Ministerstwo Infrastruktury koszty nie są jedynie zapłatą za budowę zgodną z kontraktem. Minister podaje wszystkie koszty inwestycji, a więc również wykup gruntów, przygotowanie dokumentacji, pomiary. Mogą się one znacznie różnić w przypadku dróg prowadzonych w nowym śladzie, w porównaniu z tymi budowanymi wzdłuż istniejących tras. Wszystko zależy też od dodatkowych obiektów jak tunele, wiadukty, mosty, przepusty, przejścia dla zwierząt. Średnia cena oddaje jednak trend.

Zdaniem ekspertów branży budowlanej okres niskich cen mamy jednak już za sobą. Rosną koszty pracy i materiałów, a to oznacza nieunikniony wzrost ceny za budowę kilometra drogi. Trend ten widać już zresztą w nowych przetargach: propozycje zgłaszane przez oferentów coraz częściej przekraczają przygotowany wcześniej kosztorys. Zdarza się też, że firmy, które w przetargu zadeklarowały zbyt niskie koszty budowy, teraz po prostu wycofują się z umowy, godząc się nawet ze stratą wadium. Po prostu, kosztorysy przygotowane jeszcze kilka miesięcy temu, dziś są już nieaktualne.