Mandat od ITD jest możliwy na przykład, jeśli przekroczymy prędkość przy fotoradarze. Znane są też nieoznakowane samochody GITD, które również szukają kierowców ze zbyt ciężką nogą. Funkcjonariusze tej frakcji jednak ogólnie nie mają zbyt dużych możliwości wystawiania mandatów kierowcom za inne przewinienia. To ma się zmienić.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Nałożą mandat jak policjanci

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji opracowało projekt przepisów rozszerzających uprawnienia ITD do nakładania mandatów karnych. Zmiany te przewidują, że funkcjonariusze będą mogli karać za kilka przewinień:

  • jazda samochodem bez dokumentów stwierdzających dopuszczenie do ruchu. Także bez ważnego przeglądu technicznego;
  • używanie oleju opałowego do napędzania samochodu;
  • prowadzenie samochodu przez osobę bez stosownych uprawnień;
  • korzystanie z samochodu w sposób niezgodny z jego przeznaczeniem;
  • posługiwanie się dowodem rejestracyjnym z danymi nieodpowiadającymi stanowi faktycznemu.

Dziś kierowca auta osobowego może zostać zatrzymany przez ITD przy uzasadnionym podejrzeniu, że prowadzi pod wpływem alkoholu lub środków odurzających. Może być też zatrzymany, jeśli dopuści się rażącego naruszenia przepisów drogowych, a także, jeśli wykroczenie zostało zarejestrowane przez urządzenia pomiarowe.

Kierowcy mają się czego bać?

Czy to oznacza, że będzie kolejny bat na kierowców niestosujących się do przepisów? Nie do końca.

Zmiany przedstawione przez Ministerstwo mają na celu zmniejszyć "papierologię", ponieważ dziś, jeśli Inspektorzy ujawnią jakieś nieprawidłowości, nie puszczają kierowcy wolno, a wzywają policję, która karze taką osobę. Po zmianach po prostu nie będą musieli wzywać policjantów i sami wystawią mandat. Uniknie się więc pracochłonnych czynności wyjaśniających oraz wnoszenia wniosków o ukaranie do sądu.

Dla kierowców tak naprawdę nic się nie zmieni. Ci, którzy nie łamią przepisów po prostu nie zostaną zatrzymani przez ITD, a kierowcy łamiący przepisy mogą być ukarani nawet teraz, jednak jeśli rozporządzenie wejdzie w życie, ukarany nie będzie musiał oczekiwać na policję.