• Nadkom. Małgorzata Sokołowska opublikowała na swoim profilu na Instagramie (@z_pamietnika_policjantki) zasady bezpiecznego pomagania uchodźcom z Ukrainy
  • Pamiętajmy, że tak jak w ratownictwie musimy najpierw zapewnić bezpieczeństwo sobie, a dopiero później innym. Zachowajmy czujność i nie udostępniajmy niesprawdzonych wiadomości (fake newsy szkodzą!)
  • Policjantka apeluje do kierowców, by wozili dzieci z granicy w atestowanych fotelikach, ale twierdzi, że nie zawsze najlepszą formą pomocy jest wybranie się na granicę. Trzeba pomagać też lokalnie
  • Wojna Rosja - Ukraina: Aktualne wydarzenia w relacji na żywo Onetu

Nadkom. Małgorzata Sokołowska opublikowała w mediach społecznościowych przestrogę przed pojawiającymi się z dużą częstotliwością fake newsami i zasady bezpiecznego pomagania uchodźcom z Ukrainy. Mówi o tym, że trzeba zachować "czujność ważki" i stosować się do podobnych rad, jak w przypadku każdej podróży z obcymi osobami.

Zasady bezpiecznego pomagania uchodźcom według policjantki:

  • Przekaż każdemu, kto korzysta z pomocy, żeby zawsze wysyłał do bliskich numer rejestracyjny samochodu, do którego wsiada
  • Upewnij się, że osoba, którą wieziesz, została zarejestrowana na granicy!
  • Ty też, jeśli wieziesz kogoś obcego, poinformuj o tym najbliższych (wyślij choćby SMS z rysopisem osób, z którymi podróżujesz)
  • Jeżeli intuicja podpowiada ci, że coś jest nie tak, zaufaj jej! Dodatkowo niezwłocznie powiedz o swoich wątpliwościach zaufanym osobom
  • Włącz w ustawieniach lokalizację w telefonie, a najlepiej udostępnij bliskiej osobie swoją geolokalizację

Nadkom. Małgorzata Sokołowska zgodziła się też na krótki wywiad o pomocy osobom uciekającym przed wojną w Ukrainie. Oprócz wymienionych wyżej zasad warto bowiem pamiętać także o kilku innych kwestiach. Zapraszamy do przeczytania poniższej rozmowy z policjantką.

O czym musimy pamiętać podczas pomagania uchodźcom z Ukrainy?

O tym, o czym zawsze musimy pamiętać. Nie tracić czujności. Nawet w najlepszym świecie, w każdym państwie w czasach pokoju, może dojść do różnych nieprzewidzianych sytuacji. Przestępcy nie tracą czasu, są bardzo sprytni. I jak to na wojnie – jedni tracą majątki, a inni je zyskują.

Podstawowa zasada pomocy mówi o tym, żeby zadbać o swoje bezpieczeństwo.

Bardzo cieszy to, że chcemy pomagać, ale to jest dokładnie tak jak z ratownikiem – martwy nikomu nie pomoże. Wolontariusze, podobnie jak policjanci czy strażnicy, muszą najpierw zapewnić bezpieczeństwo sobie, a dopiero później innym. Tak samo jak w samolotach, gdzie najpierw zakładamy maskę tlenową sobie, a dopiero w następnej kolejności dziecku. Bez nas dziecko nie będzie wiedziało co robić. Przede wszystkim dbamy zatem o siebie i swoje bezpieczeństwo. Jeżeli jednak widzimy, że komuś dzieje się krzywda, nie pozostajemy bierni i interweniujemy.

Zobacz też: Psychologiczny poradnik dla osób goszczących uchodźców z Ukrainy

Gdzie najlepiej zgłaszać niepokojące zdarzenia na granicy z Ukrainą?

Przy przejściach granicznych z Ukrainą jest bardzo dużo funkcjonariuszy. Są policjanci, strażnicy graniczni i inne służby. Najlepiej zgłaszać więc takie sytuacje pierwszemu napotkanemu mundurowemu. Zgłaszajmy wszystkie niepokojące rzeczy, które zaobserwujemy. On jest na miejscu i na pewno podejmie interwencję. Jeżeli nie będzie żadnego w zasięgu naszego wzroku, co na granicy jest teraz mało prawdopodobne, może zadzwonić na numer alarmowy 112.

Czy najlepsza forma pomocy to właśnie wybranie się na granicę?

Odniosę się do tego, co mówią osoby, które tam mieszkają, i prezydenci okolicznych miast. Pamiętajmy o tym, że tam jest już wszystko zabezpieczone. Zastanowiłabym się dwa razy, czy jest sens jechać akurat na granicę. Proszę pamiętać, że większość uchodźców idzie dalej, a część z nich jest już np. we Wrocławiu, który jest po drugiej stronie naszego kraju. Jeśli nie odbieramy konkretnie umówionej osoby lub rodziny, powstrzymajmy się przed jechaniem "w ciemno". Zorientujmy się w urzędach miasta czy gminy w naszych miejscach zamieszkania, czy możemy coś zrobić lokalnie.

Punkt zbiórki darów dla uchodźców we Wrocławiu Foto: Maksym Szyda / Shutterstock
Punkt zbiórki darów dla uchodźców we Wrocławiu

Na co powinny zwrócić uwagę osoby, które jednak wyruszą w trasę?

Z punktu widzenia kierowców bardzo ważne jest przestrzeganie przepisów obowiązujących na drodze. Trzeba też wziąć pod uwagę, że na terenach przygranicznych jest teraz zwiększone natężenie ruchu. Pamiętajmy o fotelikach, jeśli wozimy dzieci z Ukrainy. Niech będą to porządne, atestowane foteliki. Nie mamy zamiaru nikogo straszyć mandatami, bo to nie jest na to dobry moment, ale uczulamy, żeby pamiętać o podstawowych zasadach bezpieczeństwa. Zapinajmy pasy, woźmy dzieci w fotelikach i w miarę możliwości bądźmy wypoczęci. O byciu trzeźwym nie muszę wspominać.

Warto też być gotowym na to, że nie każdy będzie chciał przyjąć naszą pomoc.

Pod żadnym pozorem nie możemy nikogo do tego przymuszać. Mówiąc kolokwialnie, nie zagłaskujmy kotka na śmierć. Jeżeli ktoś podziękuje, powie, że jest zaopiekowany, czy na kogoś czeka, nie namawiajmy go do skorzystania z naszej pomocy. Szanujmy też drugą stronę, nie wchodźmy w jej strefę komfortu. Tam są często osoby, które mają już kogoś, kto im pomoże i ci ludzie naprawdę trafiają w dobre ręce...

...wbrew fake newsom, które błyskawicznie się rozprzestrzeniają.

To jest dramat. Weryfikujmy u oficjalnych źródeł informacje, które dostajemy. Przeczytajmy oficjalne stanowiska służb, które stacjonują tam na miejscu i nie wierzmy bezgranicznie influencerom. To, że ktoś ma setki tysięcy obserwujących, nie oznacza, że dostarcza prawdziwe wiadomości. Osoba publiczna, która udostępniła wczoraj informację o sutenerach grasujących po polskiej stronie granicy, zrobiła bardzo źle, bo na ukraińskich grupach ludzie już piszą o swoich wątpliwościach, czy w Polsce jest bezpiecznie. Podkarpacka policja, która działa bezpośrednio na miejscu, nie potwierdza tego zjawiska.

Ale trzeba też mieć świadomość, że na granicy mogą się zdarzać przestępstwa.

Oczywiście. A przekaz, który poszedł wczoraj w świat, był taki, że Polska jest krajem, w którym największymi problemami są sutenerstwo, stręczycielstwo i handel żywym towarem. Takie przypadki pewnie będą się pojawiały, ale to będą przypadki, a nie zjawisko. W ten sposób nie tylko stereotypizujemy Ukrainki jako kobiety pracujące w agencjach towarzyskich, ale dodatkowo takie wiadomości usypiają czujność, bo Polacy myślą, że na granicy nic złego ich nie spotka, skoro są doniesienia tylko sutenerstwie. Tymczasem w społeczeństwie mamy cały wachlarz przestępstw, które na pewno też tam będą się zdarzać. Nie udostępniajmy niezweryfikowanych newsów, bo to naprawdę nie przynosi nic dobrego.