• Okazuje się, że miesiąc po wejściu w życie przepisów wymuszających na kierowcach jazdę na suwak, nadal wiele osób nie stosuje się do nowych zasad
  • Niektórzy kierowcy dość wybiórczo traktują nowe prawo – Polacy niechętnie ustępują miejsca ciężarówkom i autom luksusowym
  • Zasady łamią także osoby jadące kończącym się pasem – niektórzy wymuszają pierwszeństwo stwarzając niebezpieczne sytuacje na drodze

Mija miesiąc od wprowadzenie w życie przepisów wprowadzających zasadę tzw. jazdy na suwak, czyli konieczności przepuszczania innych pojazdów w miejscach zwężenia drogi. To dobry moment na kontrolę, jak stosują się do niej polscy kierowcy. Badania takie przeprowadziła firma ProfiAuto, obserwując zachowanie kierowców na jednej z najruchliwszych tras w Katowicach, w godzinach porannych w dzień roboczy. Okazało się, że jazda na suwak dla wielu kierowców jest wciąż problematyczna.

– W ciągu godziny przez zwężenie na trasie S86 w Katowicach – Giszowcu w kierunku Sosnowca przejechało blisko 1000 pojazdów, w tym samochody osobowe, autobusy i ciężarówki. Część kierowców zdaje sobie sprawę, jak należy się zachować, gdy znaki informują o obowiązku jazdy na suwak. Niektórzy jednak albo nie do końca rozumieją nowe przepisy, albo po prostu je ignorują i z premedytacją nie ustępują miejsca – mówi Łukasz Kopiec, dyrektor marketingu ProfiAuto.

Nie chcemy wpuszczać luksusowych aut

Z przeprowadzonego badania wynika, że tylko co drugi kierowca ustępował w oznaczonym punkcie miejsca, aby wpuścić samochód, który dojechał do końca swojego pasa i nie miał możliwości kontynuowania jazdy. Zaobserwowano także kilka bardzo ciekawych prawidłowości, m.in. taką, że kierowcy zdecydowanie najchętniej przepuszczali autobusy. To jednak nie powinno dziwić, bo od wielu lat autobusy mają pierwszeństwo w mieście.

Po drugiej stronie znajdują się ciężarówki i samochody luksusowe. Kierowcy tych auta mieli największe problemy ze zmianą kończącego się pasa ruchu. Były przypadki, że kierujący takimi autami musiał poczekać aż przejadą nawet trzy lub cztery samochody, zanim został wpuszczony na pas. Z czego to wynika? Auta ciężarowe zwykle są wolniejsze i zasłaniają nam drogę, dlatego niechętnie je wpuszczamy przed swoje auto.

Z kolei w przypadku aut luksusowych według ekspertów często działają dwa mechanizmy. Jedni twierdzą, że może być to wynikiem zwykłej zawiści, że komuś lepiej powodzi się w życiu niż mi. Drudzy z kolei twierdzą, że powodem jest zła reputacja kierowców z drogich luksusowych aut, którzy często wykazują się arogancją na drodze. Psychologowie tłumaczą, że dla wielu osób zakup auta za kilkaset tysięcy złotych zwykle jest manifestacją statusu i chęci pokazania innym, że jest się kimś ważnym i w swoim mniemaniu lepszym. Gdy sam samochód już nie wystarcza do wywierania wrażenia, kierowcy luksusowych auta zaczynają zwracać na siebie uwagę agresywną jazdą, naginaniem prawa na drodze. Nawet jeśli nie wszyscy kierowcy aut luksusowych tak postępują, to jednak wszyscy cierpią z powodu takiej opinii. stąd może być większa niechęć do wpuszczania ich przed siebie przez innych kierowców.

Przepisy łamią także uprzywilejowani

Okazuje się również, że błędy popełniali także kierowcy chcący zmienić pas. Zgodnie z przepisami powinni oni dojechać do końca swojego pasa, włączyć kierunkowskaz i włączyć się do ruchu na pasie, na którym możliwa jest dalsza jazda. Wielu kierowców próbuje jednak zrobić to dużo wcześniej, co dodatkowo zaburza płynność ruchu.

Przykład nadinterpretacji przepisów umieściła na swojej stronie policja. Na udostępnionym nagraniu z Kielc widać, jak kierowca Peugeota, jadąc lewym kończącym się pasem, postanawia z pełną prędkością zmienić pas ruchu. Manewrem tym wymusił pierwszeństwo na kierowcy w wideorejestratorem i spowodował bardzo niebezpieczną sytuację. Po manewrze mężczyzna prowadzący Peugeota zatrzymał się na lewym pasie ruchu, wysiadł ze swojego auta i podszedł do kierującego, na którym wymusił pierwszeństwo, by powiedzieć mu, „ale teraz jest suwak”. Oczywiście w tym przypadku doszło do wymuszenia, a winny całej sytuacji jest awanturujący się kierowca Peugeota. Sprawa trafiło już do świętokrzyskich policjantów, którzy w tej sprawie przeprowadzą odpowiednie postępowanie.

Nowe przepisy

W tym miejscu warto przypomnieć, że od miesiąca za niestosowanie się do zasady jazdy na suwak grozi mandat. Za utrudnianie lub tamowanie ruchu poprzez brak manewru lub jego błędne sygnalizowanie grozi, mandat w wysokości 200 zł. Z kolei za tzw. „szeryfowanie”, czyli zajmowanie lub blokowanie wyznaczonego pasa ruchu – 150 zł.