• Kary dla pijanych kierowców w Polsce są jednymi z najwyższych w Europie
  • Tymczasem osiągnięcia policji w zatrzymywaniu pijanych kierowców są szokujące
  • Tylko ciągu ostatniej doby zatrzymano w całej Polsce 347 pijanych kierowców
  • Państwo musi pomyśleć o nowych sposobach zwalczania pijaństwa wśród kierowców

80 pijanych kierowców podczas jednego "trzeźwego poranka" w Lubelskiem. To oznacza, że 80 kierowców straci prawa jazdy, zapłaci wysokie grzywny, część dostanie wyroki w zawieszeniu, a część – mając już wcześniej na koncie kłopoty z prawem – trafi do więziennej celi.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Skala zjawiska na pierwszy rzut oka jest tym bardziej zaskakująca, że kary przewidziane dla nietrzeźwych kierowców są wręcz drakońskie. Mało tego: kary dla kierowców prowadzących w stanie po spożyciu alkoholu przewidzianych przez polskie przepisy należą do najwyższych w Europie.

Za prowadzenie samochodu nawet po przysłowiowym "jednym piwie" (co w wielu krajach Europy, w których limit alkoholu to 0,5 promila, jest legalne), grożą znaczne kary: to zakaz prowadzenia pojazdów do 3 lat, wielotysięczna grzywna, ewentualnie prace społeczne. Kary nie działają, ale mało tego: nie brakuje i takich kierowców, którzy, zatrzymani podczas jazdy po pijanemu, następnego dnia powodują wypadek, będąc w analogicznym stanie.

Wypadek po pijanemu i siedzisz – nie ma innej opcji

Oto policja w Radomiu informuje o wypadku przy ul. Struga – blisko centrum miasta. Na miejscu tylko poszkodowana i świadkowie – sprawca wypadku kierujący Volkswagenem uciekł. Świadkowie mówią, że sprawca zachowywał się dziwnie – pijany albo po narkotykach. Ucieczka z miejsca wypadku w mieście, gdzie na każdym niemal skrzyżowaniu są kamery to jednak czysta głupota. Policjanci szybko znajdują uciekiniera, którym okazuje się kompletnie pijany 31-latek. Policjanci szybko ustalają, że człowiek ten już w ubiegłym tygodniu usłyszał zarzut kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości – czyli to nie jest jego pierwszy raz.

Tym razem jednak mamy prawdziwą kumulację: wypadek – nietrzeźwość w warunkach recydywy – ucieczka z miejsca zdarzenia. To daje w zasadzie pewność, że kierowca trafi do więzienia (sąd nie będzie miał możliwości orzeczenia kary w zawieszeniu), a prawo jazdy straci dożywotnio. Kierowca z uwagu na wysokie zagrożenie karą i powodowanie zagrożenia dla innych z miejsca trafia do aresztu.

Pijesz-jedziesz-płacisz

Policjanci lubelskiej drogówki podczas akcji kontroli trzeźwości Foto: Policja
Policjanci lubelskiej drogówki podczas akcji kontroli trzeźwości

Państwo walczy z pijakami, ale nie walczy z pijaństwem wśród kierowców. Prawdopodobnie w przyszłym roku wejdzie w życie kara konfiskaty samochodu za jazdę po alkoholu, ewentualnie przepadek wartości pojazdu, jeśli ten należy do kogoś innego. To jednak tylko kary – już dziś tak abstrakcyjne, że do adresatów to nie dociera.

Już dziś sądy obligatoryjnie zasądzają dla pijanych kierowców kary polegające na obowiązku zapłaty wielotysięcznych grzywien. Nie każdy wie, że dodatkowym zagrożeniem – właściwie bez limitu wysokości – jest tzw. regres. Gdy kierowca nie ma prawa jazdy albo kieruje w stanie nietrzeźwości, nie działa jego autocasco. Ubezpieczenie OC działa o tyle, że ofiary pijanego kierowcy dostają od ubezpieczyciela odszkodowanie, ten jednak występuje do kierowcy z regresem.

Pijany kierowca z Radomia nie tylko zapłaci za naprawę bądź wymianę samochodu poszkodowanej, lecz także będzie musiał pokryć wysokość odszkodowania i zadośćuczynienia za szkody na ciele. Gdyby ubezpieczyciel poszkodowanym wypłacał rentę, kierowca wydatki te – przynajmniej w teorii – będzie musiał zwracać.

Policja rzadko zatrzymuje mniej niż 200 pijanych kierowców dziennie

Ostatniej doby w całej Polsce zatrzymano 347 kierowców prowadzących po alkoholu. Dzień wcześniej – 342. Dzień wcześniej – 253. Ostatnio utrwalił się trend, iż liczba pijanych kierowców zatrzymanych w dni weekendowe (piątek-sobota-niedziela) zaczyna się od trójki, w pozostałe dni – od dwójki. Zatrzymać 2000 pijanych kierowców w ciągu tygodnia? Nic prostszego.

To chyba czas, aby państwo pomyślało o nowych sposobach zwalczania pijaństwa wśród kierowców – drakońskie kary nie działają, co potwierdzają doniesienia policji każdego dnia.