Zgodnie z art. 66 pkt 4 Ustawy Prawo o ruchu drogowym wyposażanie pojazdu w urządzenie informujące o działaniu sprzętu kontrolno-pomiarowego używanego przez organy kontroli ruchu drogowego lub działanie to zakłócające, albo przewożenie w pojeździe takiego urządzenia w stanie wskazującym na gotowość jego użycia, jest nielegalne. Mimo to niektórzy kierowcy i tak próbują w taki sposób przechytrzyć kontrole drogowe policji. Czasem jednak im się to nie udaje, a wtedy mogą ich czekać poważne konsekwencje.

Zobacz także: Francuskie miasta wypowiadają wojnę głośnym motocyklom

Antyradar nie zadziałał i był przyczyną wysokiego mandatu

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

W sobotni poranek policjanci z suwalskiej drogówki kontrolowali, czy kierowcy poruszający się na drodze S8 stosują się do ograniczeń prędkości. Około godziny 10.00, w Czerwonce funkcjonariusze zatrzymali Mercedesa, który jechał za szybko o 27 km na godz. Mężczyzna prowadzący pojazd wydawał się być bardzo zaskoczony kontrolą policji.

Funkcjonariusze szybko znaleźli przyczynę zdziwienia kierowcy. Okazało się, że w prowadzonym przez niego Mercedesie zainstalowany był antyradar. Urządzenie nie ostrzegło mężczyzny o kontroli drogowej i dodatkowo było powodem do wystawienia bardzo wysokiego mandatu karnego.

Za przekroczenie prędkości funkcjonariusze nałożyli na kierowcę mandat na kwotę 400 zł. Z kolei za wyposażenie samochodu w urządzenie informujące o działaniu sprzętu kontrolno-pomiarowego, mężczyzna otrzymał karę finansową w wysokości 3000 zł. Łącznie więc przyszło mu zapłacić 3400 zł. Można więc stwierdzić, że posiadanie antyradaru, który nie zadziałał, było dla 54-latka wyjątkowo nieopłacalne.