Dzisiaj, aby produkować samochody, trzeba najpierw kupić pralkę, zmywarkę lub inny sprzęt AGD, bo to znakomite źródło brakujących półprzewodników. Nic dziwnego, że nowe samochody tak drożeją, skoro wymagają pozyskania i rozebrania innego sprzętu. O nietypowym rozwiązaniu problemów z dostępnością komponentów elektronicznych poinformował Peter Wennink, szef firmy ASML wytwarzającej maszyny do produkcji mikrochipów.

Samochody z wiązkami od pralek? To sposób na podtrzymanie produkcji Foto: Materiały prasowe
Samochody z wiązkami od pralek? To sposób na podtrzymanie produkcji

Do nowych aut trafia elektronika ze sprzętu AGD

O takim zastosowaniu sprzętu AGD jeszcze nie słyszeliśmy, ale jakie czasy, takie pomysły. Wennink w rozmowie z serwisem autoevolution.com przyznaje, że niektórzy producenci samochodów, aby nie zarządzać kolejnych przestojów swoich fabryk, zaczęli uciekać się już nawet do takich rozwiązań.

Nie musimy chyba mówić, jak mało ma to wspólnego z tak promowaną dziś ekologią (czy emisja CO2 zużyta na produkcję i utylizację całkowicie nowego sprzętu AGD jest doliczana do cyklu życia samochodu?), ani jak bardzo dziwnie wygląda to z perspektywy klientów. Prezes ASML nie chciał zdradzić konkretnych marek, ale przekazał, że "to dzieje się wszędzie".

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Nie masz mikrochipów, nie produkujesz

Problemy z dostępnością wiązek elektronicznych i procesorów trapią rynek niemal od samego początku pandemii. Niedobór półprzewodników szczególnie mocno dał się we znaki producentom z państw Unii Europejskiej, którzy opierają się na dostawach elektronicznych komponentów z krajów takich jak Tajwan czy Chiny. Komisja Europejska ma już plan na uzyskanie niezależności Starego Kontynentu, ale minie jeszcze dużo czasu, zanim zobaczymy jego efekty.

Sprawdź: Europa zainwestuje 11 mld euro, by zażegnać kryzys półprzewodników

Na razie koncerny motoryzacyjne muszą funkcjonować w brutalnej rzeczywistości. Ten, kto nie ma mikrochipów, po prostu nie produkuje. Większość firm była zmuszona do czasowego zawieszenia wytwarzania samochodów albo sprzedawania pojazdów w zubożonych wersjach pozbawionych np. funkcji dotykowych czy nawet... radia!

Brazylijski Volkswagen z zaślepką w miejscu niedostępnego radia Foto: Volkswagen Brazil
Brazylijski Volkswagen z zaślepką w miejscu niedostępnego radia

Kryzys nie został zażegnany, bo nadal powstaje zbyt mało procesorów, a w konsekwencji zbyt mało samochodów. Zdaniem autoevolution.com problem może się rozwiązać samoistnie – stale rosnące ceny produktów i inflacja powodują, że zmniejsza się popyt. Określenie daty końca niedoborów to dziś wróżenie z fusów, ale niektóre firmy motoryzacyjne przewidują, że stanie się to dopiero w 2024 r.