Kryzys na rynku półprzewodników postawił producentów pod ścianą. Muszą wybierać czy będą kazali klientom czekać dłużej na samochód (przez wstrzymaną produkcję), czy zaczną sprzedawać auta z uboższym wyposażeniem. Zarząd brazylijskiego oddziału Volkswagena zdecydował się na drugie rozwiązanie. Parafrazując klasyka, nie mamy pańskiego radia i co pan nam zrobi?
Klient nie zrobi nic, bo alternatywnie może tylko udać się do salonu konkurencji. Bardzo możliwe, że powiedzą mu tam, iż samochody z radiem mają, ale do odbioru w 2023 r. I to ma być alternatywa? Na szczęście, sytuacja dotyczy (na razie...) tylko klientów zainteresowanych modelem Fox, który i tak za kilka miesięcy przejdzie na emeryturę.
Kryzys chipowy – tracą najsłabsi
Jest kryzys, muszą być straty. Aby je zminimalizować, brazylijski oddział Volkswagena wytypował najsłabsze ogniwo w gamie. Okazał się nim wciąż produkowany na potrzeby krajów Ameryki Południowej Fox. Tak, to samochód bazujący na tej samej płycie podłogowej, co pierwsza Fabia i “aluminiowe” Audi A2! Nic dziwnego, że nadszedł już jego czas – nawet w Brazylii, gdzie obowiązują inne normy, a samochody jeżdżą na alkohol.
Malutki Fox nie jest już oferowany z 6,5-calowym ekranem systemu inforozrywki Composition Touch. Nie byłoby to dużym problemem, gdyby zamiast rozbudowanej stacji multimedialnej można było zamówić proste radio samochodowe z wyświetlaczem mono-chromatycznym jak w przytoczonej już Fabii “jedynce”. Ale nie można – Volkswagen oferuje tylko wielką czarną zaślepkę wyjętą żywcem z końca lat 90.
Co zamiast radia?
Przedstawiciele brazylijskiego oddziału VW potwierdzają, że klienci zainteresowani tym modelem zostali pozbawieni możliwości słuchania muzyki z fabrycznego radia. W zamian dostali po prostu niższą cenę i opcję zamontowania akcesoryjnego zestawu audio już u dealerów. Można też radzić sobie samemu i "rzeźbić" w desce rozdzielczej, okablowanie i głośniki są bowiem na swoich miejscach.
To nie pierwsza sytuacja, kiedy przez brak dostępności półprzewodników z samochodu znika wyposażenie. Peugeot ogołocił ustępującą generację modelu 308 z cyfrowych zegarów zaledwie kilka miesięcy po wprowadzeniu tej opcji. Miało to pomóc zaoszczędzić części elektroniczne niezbędne do produkcji nowego wcielenia 308.
Takich historii będzie, niestety, więcej. Eksperci branżowi nie spodziewają się, żebyśmy byli w stanie zażegnać "kryzys chipowy" przed końcem tego roku.