Laser przyda się nie tylko w samochodowym odtwarzaczu płyt CD, może być również wykorzystany do oczyszczania przedniej szyby, a także tylnej oraz innych powierzchni szklanych. Tesla już w 2019 r. złożyła wniosek o przyznanie patentu na nową technikę czyszczenia reflektorów, kierunkowskazów, różnych czujników, paneli fotowoltaicznych oraz szyb. Na patent firma (numer US 11,110,896 B2) ostatecznie czekała aż do września 2021 r.

Opatentowane rozwiązanie, czyli laserowe wycieraczki, to kompletny układ wykrywania zanieczyszczeń (w patencie poinformowano o szczątkach, więc nietrudno wskazać choćby owady czy liście) szklanej powierzchni, moduł kontrolny i emiter (we wniosku wspomniano o laserach gazowych, ekscymerowych, barwnikowych i półprzewodnikowych). Całość powinna działać tak, by wiązka była skierowana nie tylko we właściwe miejsce, ale także o odpowiedniej długości (ograniczenie wnikania wiązki nie dalej niż do samej powierzchni szklanej). Innymi słowy, aby laserowe strzały były celne, skuteczne i błyskawiczne. Co więcej, sprecyzowano, że laserowy strzał powinien być dobrany stosownie do położenia, zawartości i kształtu tego, co niepożądane na szybie. A to oznacza zaawansowaną technikę identyfikacji.

Wbrew pozorom autorzy patentu laserowych wycieraczek nie przewidują rezygnacji z tradycyjnych metod oczyszczania szklanych powierzchni. We wniosku patentowym wskazano bowiem, że rozwiązanie można integrować z tradycyjnymi wycieraczkami oraz układem spryskiwaczy. Łatwo zgadnąć, że zwykłe gumowe elementy na szybie pozostaną jako standardowe wyposażenie, a pakiet premium z laserową techniką będzie opcją (zapewne kosztowną).

Niewykluczone bowiem, że wraz z laserem potrzebna będzie inna szyba pokryta warstwą ochronną (w końcu nie zaszkodzi dodatkowo chronić wzrok podróżujących Teslą), o czym również nie zapomniano we wniosku. Będzie zatem za co płacić, o ile projekt kiedykolwiek trafi do produkcji.