Odnosząc się do sytuacji zakładów Opla w Gliwicach i Tychach wicepremier powiedział, że uzyskały one w ostatnich dniach finansowanie z samej grupy GM, dzięki któremu mogą one zachować płynność.

"Jeśli chodzi o zakończenie inwestycji rozwojowych i nowy model Astra IV, może będzie wymagało to gwarancji rządowych" - ocenił Pawlak. Podkreślił jednocześnie, że te gwarancje pomogą uzyskać finansowanie na rynku.

Premier o zakładach Opla w Gliwicach: "nie ma powodu do paniki"

Premier Donald Tusk zapewnił, że w związku ze zmianami własnościowymi w koncernie Opla rząd podejmie wysiłki, aby polski zakład tego koncernu w Gliwicach nie był zagrożony. "Na razie nie ma żadnego powodu do paniki" - powiedział Tusk.

Tusk zaznaczył, że państwa najbardziej zainteresowane losem tego koncernu podjęły decyzje, które go chronią. "To nie jest polski koncern, więc trudno, żeby Polska brała na siebie ciężar ratowania Opla w całości" - powiedział.

"Natomiast ze względu na zmiany własnościowe w Oplu podejmiemy wszelkie wysiłki, aby zakład w Gliwicach nie był w związku z tymi zmianami w jakikolwiek sposób zagrożony" - zapewnił premier.

Według Tuska, nowy model funkcjonowania Opla powstanie jeszcze nieprędko. "Podejrzewam, że to jeszcze sporo czasu będzie kosztowało i nowych właścicieli, i poszczególnych urzędników w Europie i w samym Oplu zanim taki model wypracujemy" - uważa premier.

Niemiecki koncern trafi pod zarząd powierniczy i otrzyma od rządu federalnego oraz czterech krajów związkowych, w których mieszczą się jego zakłady kredyt pomostowy w wysokości 1,5 mld euro. Ma on zapewnić Oplowi finansowanie do czasu sfinalizowania fuzji z Magną.

Kanadyjsko-austriackie konsorcjum obejmie 20 proc. udziałów w Oplu, a 35 proc. przypadnie występującemu z nią w konsorcjum rosyjskiemu bankowi Sbierbank. Konsorcjum to zamierza również współpracować z rosyjskim producentem samochodów GAZ. 35 proc. akcji zachowa GM, a pozostałe 10 proc. trafi do pracowników Opla.

Magna zapowiada, że żadna z czterech niemieckich fabryk Opla nie zostanie zamknięta, jednak - według nieoficjalnych informacji - przewiduje likwidację około 8,5 tys. miejsc pracy w całej Europie, w tym 2,6 tys. w Niemczech.