Ustawa dla zmyłki nosi tytuł "O zmianie niektórych ustaw w celu ograniczania niektórych skutków kradzieży tożsamości". Na stronach rządowych czytamy:

Jaki to ma związek z Centralną Ewidencją Pojazdów (CEP) lub w ogóle samochodami? Nie ma żadnego. A jednak na etapie prac nad projektem ustawy pojawiła się w nim wrzutka, która sporo zmienia w kwestii rejestracji i wyrejestrowania samochodów. Wrzutka nakłada konkretne kary na kupujących i sprzedających auta, którzy nie dochowują przewidzianych przepisami formalności, ale też przewiduje rewolucję w bazie CEP. Projekt został już uchwalony przez Sejm i choć czeka go jeszcze kilka etapów na drodze ustawodawczej, to – ponieważ nie budzi szczególnych kontrowersji – zapewne wejdzie w życie.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Wielkie czyszczenie Centralnej Ewidencji Pojazdów

Problem tzw. "martwych dusz" w centralnej Ewidencji Pojazdów jest powszechnie znany. W bazie ujęta jest znaczna liczba pojazdów, które de facto już nie istnieją. Mogą być ich miliony. Za sprawą bałaganu w bazie liczba pojazdów jeżdżących w Polsce może być tylko z grubsza szacowana. Kolejny problem to statystycznie zawyżony przeciętny wiek samochodów jeżdżących w Polsce. Wrzutka w ustawie o przeciwdziałaniu zjawisku zaciągania zobowiązań w cudzym imieniu ma problem "posprzątać":

Jak to rozumieć? Otóż jeśli ktoś ma pojazd zarejestrowany po raz pierwszy przed 14 marca 2005 r., czyli obecnie starszy niż 18-letni, samochód ten (to może być też np. motocykl) nie ma ważnych badań technicznych i od co najmniej 10 lat nie jest ubezpieczany w zakresie OC, 10 czerwca 2024 r. zostanie wykreślony z ewidencji i formalnie przestanie istnieć. W zdecydowanej większości przypadków wykreślenie z ewidencji będzie dotyczyć pojazdów, których już nie ma, jednak z pewnością będą i wyjątki. Te wyjątki to pojazdy, które już nie są używane, ale ich właściciele trzymają je z zamiarem ewentualnego przywrócenia do ruchu albo po prostu nie wiedzą, co z nimi zrobić. Problemem jest m.in. brak ciągłości ubezpieczenia OC: jeśli nawet UFG ma obecnie problem z identyfikacją niektórych właścicieli nieubezpieczonych samochodów i motocykli, to gdy tylko właściciel zgłosi się do ubezpieczyciela, aby kupić OC, zostanie ujawniony. A to oznacza karę blisko 7 tys. zł.

Ważne: przepisy dotyczące wykreślenia z ewidencji nieubezpieczonych pojazdów nie dotyczą pojazdów wolnobieżnych i zabytkowych. To słuszne, ponieważ pojazdy zabytkowe nie muszą być ubezpieczone w zakresie OC, jeśli nie jeżdżą.

Masz samochód przeznaczony do "informatycznej utylizacji"? Nie czekaj na list z urzędu

Starostwa dostaną zestawienia pojazdów "do utylizacji" najpóźniej 10 marca 2024 r. Nie będą jednak miały obowiązku indywidualnego powiadamiania każdej z osób figurujących w rejestrach jako właściciel, że planowane jest wykreślenie ich pojazdów z ewidencji. Przepis zawarty w projekcie ustawy mówi:

Teoretycznie pojazdy wykreślone automatycznie z ewidencji "za nieopłacone OC" będą podlegać ponownej rejestracji. W praktyce ponowna rejestracja takiego pojazdu może być trudna, choćby z powodu potencjalnych kłopotów z udowodnieniem prawa do posiadania pojazdu i braku ciągłości umów kupna-sprzedaży.

Są jednak i dobre wiadomości, które mogą ułatwić chętnym zadanie. Po pierwsze, sprawy prowadzone przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny dotyczące nieopłaconego OC przez właścicieli pojazdów podlegających wyrejestrowaniu z bazy CEP na podstawie opisywanych przepisów, będą umorzone. Po drugie, przepis mówiący o karze za brak OC nie będzie stosowany wobec właścicieli pojazdów po wygaśnięciu ich rejestracji.

Efekt "wrzutki" do ustawy będzie zatem ogólnie pozytywny: zmniejszy się radykalnie liczba pojazdów w bazie CEP, zaś dane w niej zawarte zaczną odpowiadać rzeczywistości. A jeśli ktoś ma samochód będący obecnie "martwą duszą", dostanie szansę, aby go – w pewnym sensie – ponownie "zalegalizować" bez ponoszenia wysokiej kary finansowej.