To jednak nie wszystkie mankamenty, które pojawiły się w ostatnim czasie odnośnie tego samochodu. Jeden z amerykańskich użytkowników Toyoty Prius, Christopher Reston ze stanu Virginia opisał swój problem następująco: "Kiedy mój samochód znajduje się na śliskiej powierzchni, a jedno z przednich kół traci przyczepność, to przekazywanie mocy na koła przestaje działać." Opisywany problem pojawił się po raz pierwszy latem na pochylonej, szutrowej drodze. Wtedy użytkownik pomyślał, że to tylko przypadek, a następnie zignorował tymczasową niedyspozycję auta.

Największe problemy zaczęły się dopiero jak spadł śnieg. W momencie, gdy temperatura otoczenia spadła do -10 stopni Celsjusza, a na drodze pojawił się śnieg, samochód kompletnie postradał swe "elektroniczne zmysły". Kiedy przy prędkości 50-60 km/h jedno z kół wpadło w poślizg, samochód momentalnie się zatrzymywał. W konsekwencji tego koła odmawiały dalszej współpracy bez względu na pozycję akceleratora. Nie pomogło nawet zamontowanie łańcuchów śnieżnych. Jedynym wyjściem z tej sytuacji było wyjście z samochodu i lekkie pchnięcie go do przodu, gdy druga osoba siedząca w środku naciskała delikatnie pedał gazu.

Właściciel lokalnego serwisu Toyoty stworzył na własne potrzeby identyczne warunki jazdy i odnotował ten sam problem przy użyciu dwóch różnych egzemplarzy samochodów. Przedstawiciel prasowy amerykańskiego oddziału Toyoty potwierdził, że tego typu problemy mogą występować w warunkach zimowych, lecz nie powinny one spowodować zagrożenia na drodze. Powodem całego zamieszania jest system TRAC, odpowiedzialny za kontrolę trakcji. Jest on pomocny w zapobieganiu poślizgom kół poprzez aplikowanie hamowania lub redukcję mocy silnika. Przedstawiciel Toyoty dodał jednak, że przy takich warunkach atmosferycznych samochód mógłby całkowicie stracić przyczepność i stworzyć zagrożenie na drodze.