Od dwóch miesięcy cała Polska z zapartym tchem ogląda zmagania Roberta Kubicy z najlepszymi kierowcami w Formule 1, a w Koszalinie już rośnie jego... następczyni. To Natalia Kowalska, która szykuje się do występów w cyklu wyścigów Renault Euro Series. To już bezpośrednie zaplecze wielkiej Formuły.

Skąd u dziewczyny zamiłowanie do ścigania? - Gdy miała dwa lata, pojechaliśmy z całą rodziną na tor gokartowy. Dopingowała swoją starszą siostrę Anię. Dwa lata później już sama siedziała za kierownicą gokarta. Tak połknęła bakcyla do wyścigów - wspomina Mieczysław Kowalski, tata najszybszej nastolatki w Polsce.

Od tego momentu Natalia doskonale wiedziała, co chce robić w przyszłości. Kariera młodej koszalinianki na dobre nabrała rozpędu, gdy skończyła dziesięć lat i zaczęła rywalizować w gokartach, czyli wyścigowym przedszkolu. I to z jakim skutkiem. W 2002 roku zdobyła tytuł wicemistrza Polski juniorów jako pierwsza i jedyna dziewczyna w historii. A mogło być jeszcze lepiej. Gdyby nie awaria silnika podczas ostatniego okrążenia, na mecie byłaby pierwsza.

Dziś w pokoju Natalii wiszą dwa złote medale mistrzostw Polski, dwa srebrne, na półkach stoi kilkadziesiąt pucharów. Do tego blisko 300 dyplomów. - Po prostu lubię wygrywać - mówi o recepcie na sukces. Nie zapomina przy tym o nauce. Swoją pasję doskonale łączy z nauką w koszalińskim Liceum Ogólnokształcącym nr 1 im. Stanisława Dubois.

Sportowy talent Natalii dostrzegli fachowcy z Niemiec. - Zaprosili córkę do uczestnictwa w wyścigach Formuły BMW. Tam po raz pierwszy usiadła w bolidzie, który rozpędza się do 220 km na godz. Wcześniej nawet nie miała okazji wrzucać biegu w samochodzie - opowiada Mieczysław Kowalski. I Natalia jako zupełny nowicjusz zachwyciła Niemców.