Przewóz odbywał się z Belgii do Wielkiej Brytanii, a kontroli dokonały służby francuskie. Wtedy okazało się, w szczelnie zaplombowanych i zafoliowanych przez nadawcę skrzyniach zamiast zadeklarowanego towaru znajdował się tytoń. Funkcjonariusze zatrzymali nie tylko ładunek, ale do wyjaśnienia wstrzymali cały transport, czyli pojazd ciężarowy razem z kierowcą. Ostatecznie za niezarejestrowany przewóz tytoniu nałożono grzywnę w wysokości 10 tys. euro.

Przewoźnik zmuszony był zaangażować angielskiego prawnika, będącego specjalistą do spraw celnych, do przeprowadzenia procedury zwolnienia pojazdu. Dodatkowo w zatrzymanej naczepie znajdował się również towar dla innego klienta, wobec czego przewoźnik zobowiązany był zorganizować dodatkowy transport, który został dostarczony z opóźnieniem. Poniósł także koszty związane z utraconym zarobkiem, który wygenerowałby pojazd, gdyby nie przewoził nielegalnego towaru i nie został zatrzymany przez francuskie władze – mówi Paulina Eliasz-Pietrusewicz, radczyni prawna z TC Kancelarii Prawnej.

Jak może bronić się nieświadomy przewoźnik, żeby uniknąć tak trudnej sytuacji lub potem dochodzić zwrotu poniesionych kosztów, lub strat? Na te pytania odpowiada TC Kancelaria Prawna specjalizująca się w prawie transportowym.

 Foto: Vitpho / Shutterstock

Niezbędnik przewoźnika międzynarodowego

Zasady przewozów międzynarodowych, a takim był wspomniany przypadek, określa Konwencja CMR.

Zgodnie z art. 7 ust. 1 Konwencji CMR to nadawca odpowiada za wszelkie koszty i szkody, jakie mógłby ponieść przewoźnik na skutek nieścisłości lub niedostateczności danych. To postanowienie oznacza, że w wyniku zaniechania podania rzeczywistego rodzaju towaru oraz niedopełnienia jakichkolwiek formalności związanych ze zgłoszeniem przesyłki we właściwym urzędzie, jak również wskutek nieuiszczenia koniecznych przy tego rodzaju produkcie opłat, nadawca ponosi całkowitą odpowiedzialność za konsekwencje niezrealizowania powyższych obowiązków – wyjaśnia Eliasz-Pietrusewicz.

To nadawca powinien załączyć do listu przewozowego lub zostawić do dyspozycji przewoźnika potrzebne dokumenty oraz udzielić mu wszelkich informacji.

Kto jest nadawcą? To druga strona umowy z przewoźnikiem. Nie musi być nim właściciel nadawanej przesyłki, wystarczy, że ma do niej określony tytuł prawny.

— Jeżeli właściciel posługuje się spedytorem, który – zawierając umowę przewozu – występuje wobec przewoźnika we własnym imieniu, kontrahentem przewoźnika, a tym samym stroną umowy przewozu jest spedytor. W takiej sytuacji spedytor staje się podmiotem praw i obowiązków wynikających z umowy przewozu, przez co uzyskuje status nadawcy. Mówi o tym wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 września 2003 r., Sygn. akt II CKN 415/01 – tłumaczy radczyni z TC Kancelarii Prawnej.

 Foto: ilmarinfoto / Shutterstock

Czy przewoźnik musi sprawdzić przesyłkę?

Wspomniana Konwencja CMR nakłada na przewoźnika obowiązek weryfikacyjny, jednak tylko w zakresie sprawdzenia dokładności danych listu przewozowego takich jak: liczba sztuk (np. liczba palet), numery, cechy towaru i jego stan. O tym mówi art. 8 ust. 1 Konwencji. Skrupulatna kontrola zawartości towaru nie jest wymagana od firmy przewozowej. Nie można więc zarzucić przewoźnikowi, że nie sprawdził wnętrz palet, w których był ukryty tytoń.

Dopiero analiza prześwietlenia pojazdu, a następnie zdjęcie wielu warstw folii z każdej palety, jak również kolejnych warstw foliowych arkuszy doprowadziły służby kontrolne we Francji do starannie schowanej drewnianej skrzynki i plastikowych worków zawierających tytoń, które znajdowały się komorze wyciętej w celu ich ukrycia — podkreśla Paulina Eliasz-Pietrusewicz.

W tej sytuacji, gdy odpowiedzialność przewoźnika wynika z niewywiązania się przez nadawcę z jego obowiązków (art. 11 Konwencji CMR), to on ma obowiązek naprawienia szkody w majątku przewoźnika, czyli pokryć nałożoną grzywnę i inne koszty, jakie poniósł z powodu zatrzymania.