Umundurowany policjant dał motocykliście wyraźny sygnał do zatrzymania się. Ten, choć początkowo zwolnił, potem nagle przyspieszył. Uciekając, łamał kolejne przepisy. Nie stosował się do sygnałów wydawanych przez policjantów, przekraczał dozwoloną prędkość, nie stosował się do znaków drogowych oraz stwarzał realne zagrożenie w ruchu.

Jazda zakończyła się dla motocyklisty w przydrożnych krzakach — na łuku drogi stracił panowanie nad prowadzonym jednośladem.

Po zatrzymaniu motocyklisty na jaw wyszła cała "litania" przewinień, które miał na swoim koncie. 43-latek ma cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami, cztery aktywne zakazy sądowe, a motocykl, którym uciekał, nie był zarejestrowany i nie posiadał aktualnych badań technicznych oraz polisy OC. Podczas zatrzymania przyznał się także, że nie jest to jego pierwsza ucieczka przed policją.

Jakby tego było mało, tego samego dnia mężczyzna zażywał amfetaminę, co potwierdził wynik narkotestu. Zatrzymany miał zresztą przy sobie także torebkę z narkotykiem.

O tym, co stanie się z nim dalej zdecyduje sąd. Grozi mu kara nawet do pięciu lat pozbawienia wolności.

Ładowanie formularza...