- Zakaz jazdy samochodem w niedziele i ograniczenie prędkości na autostradach do 130 km/h to nie fake news. MAE naprawdę zaproponowała takie rozwiązania
- 10 rekomendacji przygotowanych przez MAE ma pomóc zredukować zużycie ropy naftowej, co może być zbawienne w obliczu kryzysu energetycznego
- Eksperci z Fundacji WiseEuropa wskazali, że niektóre elementy planu będą trudne do wdrożenia w Polsce z powodu braku społecznej akceptacji
W obliczu kryzysu energetycznego, który grozi nam na skutek inwazji Rosji na Ukrainę, Międzynarodowa Agencja Energetyczna (MAE) zaprezentowała 10-punktowy plan zmniejszenia zużycia ropy naftowej. Wśród proponowanych działań chyba najbardziej kontrowersyjnym i zaskakującym punktem jest wprowadzenie zakazu korzystania z samochodów w niedziele. Mniejsze zdziwienie budzi natomiast rekomendacja ograniczenia maksymalnej prędkości na autostradach do 130 km/h.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoW niedziele nie powinieneś korzystać z samochodu
Organizacja pozarządowa WiseEuropa przeanalizowała plan pod kątem dostosowania go do polskich warunków. Eksperci wskazują, że niektóre propozycje MAE mogą być trudne do wdrożenia w Polsce z powodu braku społecznej akceptacji. Ale są też takie, które chętnie wdrożylibyśmy już teraz (np. rekomendacja częstej pracy zdalnej). Niestety firmy coraz częściej wolą wracać do trybu stacjonarnego.
Poniżej przedstawiamy wszystkie postulaty kontrowersyjnego planu:
- Obniżenie dopuszczalnej prędkości na autostradach o co najmniej 10 km/h.
- Niedziele bez samochodów w miastach.
- Wprowadzenie naprzemiennego użytkowania samochodów prywatnych w miastach.
- Zwiększenie udziału samochodów elektrycznych i bardziej efektywnych energetycznie.
- Praca zdalna (w miarę możliwości) do trzech dni w tygodniu.
- Tańszy transport publiczny i zachęcenie do mikromobilności, chodzenia pieszo i jazdy na rowerze.
- Zwiększenie współdzielonego użytkowania samochodów (carsharing) i praktykowanie ecodrivingu.
- Promowanie eko-jazdy dla kierowców ciężarówek i dostaw towarów.
- Korzystanie z szybkich kolei i pociągów nocnych zamiast z samolotów.
- Unikanie biznesowych połączeń lotniczych, jeżeli istnieją inne opcje.
- Przeczytaj także: Miał zdjęty jeden ważny element auta. Prawie skończył na lawecie
MAE proponuje zakaz jazdy w niedzielę. Co na to eksperci?
Autorzy raportu "Noga z gazu" komentującego zalecenia MAE nie mają wątpliwości, że przy wdrażaniu takiego planu należy przede wszystkim uwzględnić lokalne uwarunkowania. O możliwości zrealizowania wszystkich punktów w polskich warunkach mówią wprost: to "ciekawe ćwiczenie intelektualne".
Wdrożenie niektórych z postulatów MAE może okazać się szczególnie trudne lub wręcz niemożliwe z racji braku społecznej akceptacji dla takich działań. Implementacja może stać się konieczna w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa energetycznego, dlatego już teraz warto przemyśleć skutki ich wdrożenia – zarówno te pozytywne, jak i negatywne
— czytamy w raporcie Fundacji WiseEuropa.
- Przeczytaj także: Autostrada A2 wydłuży się jeszcze w sierpniu. Kierowcy w końcu ominą najgorszy fragment
Poniżej przedstawiamy komentarze autorów raportu do kilku z wymienionych wcześniej postulatów:
- Niedziele bez samochodów w miastach
Choć idea ta była już wielokrotnie rozważana, w polskich warunkach nigdy nie została zrealizowana. Wyzwaniem jest wyznaczenie obszaru objętego regulacją oraz sprawiedliwe zdefiniowanie wyjątków. Poruszanie się pojazdów uprzywilejowanych czy transportu publicznego nie stanowi kontrowersji. Jednak sprawa ma się inaczej w przypadku np. pojazdów zasilanych silnikami niekonwencjonalnymi. Takie rozróżnienie może wzbudzić opór społeczny.
- Obniżenie dopuszczalnej prędkości na autostradach o co najmniej 10 km/h
Pomysł jest ciekawy do rozważenia wraz z większą reformą zmierzającą do poprawienia bezpieczeństwa na polskiej sieci dróg szybkiego ruchu (w tym dróg ekspresowych i autostrad).
- Wprowadzenie naprzemiennego użytkowania samochodów prywatnych w miastach
Taka rekomendacja mogłaby być zastosowana wyłącznie w sytuacji kryzysowej, np. w przypadku znacznego niedoboru ropy naftowej. Wdrożenie jej byłoby prawdziwą rewolucją. Jej skuteczność mogłaby być ograniczona ze względu na łatwość obchodzenia jej przez lepiej sytuowanych mieszkańców. Prawdopodobnie nie dotyczyłaby też pojazdów elektrycznych.
- Tańszy transport publiczny i zachęcenie do mikromobilności, chodzenia pieszo i jazdy na rowerze
Jest to postulat słuszny, ale mało konkretny. W największych metropoliach i większych polskich miastach transport publiczny jest szeroko dostępny i przystępny cenowo już teraz (dotyczy to także współdzielonych pojazdów, w tym hulajnóg elektrycznych i rowerów miejskich). Problemem są jednak małe miejscowości i obszary wiejskie, gdzie często występuje wykluczenie transportowe.